Sześć drużyn pierwszej ligi będzie walczyło o czołowe cztery miejsca, które oznaczać będą sezon z prawdziwego zdarzenia trwający do końca września. Dla piątej drużyny liga zakończy się już w lipcu. - Dla każdego klubu w pierwszej lidze celem będzie awans do czołowej czwórki, tak by już latem nie kończyć sezonu. Dziwne jest to, co dzieje się z regulaminem. Nie będę tego komentował, ale jest to naprawdę przykre. Miesiąc przed startem ligi zmienia się kolejność spotkań i system rozgrywek. My jako żużlowcy nie mamy na to wpływu. Trzeba po prostu jechać - powiedział dla SportoweFakty.pl Robert Miśkowiak.
- W zeszłym roku było kiepsko z liczbą meczów. Niestety, nie wyciągnięto z tego wniosków i historia powtarza się w tym sezonie. Osobiście, widziałbym te rozgrywki trochę inaczej, ale co ja mogę? - zastanawia się były mistrz świata juniorów.
Nowy żużlowiec Lubelskiego Węgla KMŻ Lublin nie miał jeszcze okazji w tym sezonie trenować na swoim nowym domowym torze. - Póki co, w Lublinie nie jest jeszcze gotowy tor do treningów, ale pogoda się poprawia i już wkrótce tamtejszy obiekt będzie także przygotowany do startów. Myślę, że niebawem wyjadę na własny tor. Na razie przeplatam jazdę na motocyklu crossowym z treningami na torze żużlowym. W Ostrowie był to mój pierwszy kontakt z torem klasycznym w tym sezonie. Jeżeli będzie taka możliwość, bardzo chętnie skorzystam z okazji i potrenuję w Ostrowie. Chciałbym z 3-4 treningi odjechać przed meczami sparingowymi, tak żeby czuć się jak najpewniej po tej przerwie zimowej - tłumaczy żużlowiec.
Robert Miśkowiak pierwsze treningowe jazdy odbył w czwartek w Ostrowie. - Pierwszy trening odjechałem na silniku, który nie był remontowany przed sezonem. To są dopiero pierwsze jazdy i chodzi o to, by złapać jak najwięcej luzu po przerwie. Na testowanie właściwego sprzętu przyjdzie czas wkrótce. Nie czuję się jeszcze na tyle pewnie i luźno, żeby cokolwiek móc testować. Muszę się rozjeździć, a na treningach już spod taśmy, będzie okazja żeby przetestować sprzęt - uważa rawiczanin.
Popularny "Misiek" okazji do częstszych startów będzie szukał także zagranicą. - Mam podpisany kontrakt w Szwecji, w zespole Ornarny Mariestad. Mam także przygotowany sprzęt na ligę angielską. Na Wyspach planuję wystartować po pierwszym miesiącu występów w Polsce – kończy Robert Miśkowiak.