- Sylwestra w tym roku spędzę ze znajomymi na zorganizowanej imprezie, można powiedzieć balu. Nie będzie to więc kameralna domówka, tylko już nieco bardziej huczna forma przywitania nowego roku - mówi Adrian Miedziński.
Wyjście na bal sylwestrowy nie jest dla żużlowca Unibaksu Toruń chlebem powszednim. - Szczerze mówiąc, dotychczas na sylwestra zazwyczaj byłem w domu lub w niewielkim gronie znajomych. W tym roku będzie inaczej, bardziej wystawnie. Zobaczymy, na jakim typie imprezy jest fajniej. Do tej pory przeważnie wybierałem inne formy sylwestrowej zabawy.
Przed rokiem Miedziński na własnej skórze przekonał się o tym, że sztucznych ogni nie da się raczej zaliczyć do najbezpieczniejszych rzeczy na świecie. - Już nigdy nie będę odpalał fajerwerków. W tamtym roku niewiele brakowało, a przypłaciłbym to palcem. Teraz, kiedy puszczane będą sztuczne ognie, będę już tylko ich obserwatorem. Nigdy więcej nie będę sam próbował odpalać. Mówię o tym, bo pytał pan o sylwestra, który szczególnie utkwił w pamięci. A tak poza tym, to każdy miał coś w sobie, miał niepowtarzalne momenty i był fajny na swój sposób.
Noworoczne życzenia od Adriana Miedzińskiego:
- Najlepsze życzenia noworoczne dla czytelników portalu SportoweFakty.pl oraz dla kibiców czarnego sportu. Oby nadchodzący rok był lepszy niż ten mijający. A do tego dużo, dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze.