W takim przypadku Australijczyk będzie pierwszym zawodnikiem, który jedenaście razy z rzędu wywalczył medal mistrzostw świata. - Byłbym bardzo dumny dokonując tego - przyznał Crump. - Skłamałbym mówiąc, że jest inaczej. Do tego jednak długa droga. Przed nami trudne rundy i zobaczymy co się stanie - dodał. Czy możliwość zapisania się w historii speedwaya wytwarza na zawodniku dodatkową presję? - Może trochę, nie wiem. Mogę jedynie zrobić swoje, zdobywać punkty i oczekiwać na rezultat.
Dodajmy, że wcześnie 10 medali z rzędu wywalczył Ove Fundin.
Obecnie Crump zajmuje czwartą lokatę w klasyfikacji cyklu, ze stratą czterech punktów do trzeciego Andreasa Jonssona i dwunastu do "okupującego" drugie miejsce Jarosława Hampela. - Tegoroczne rundy były dla mnie jak lustro - miałem bardzo udane występy, a potem bardzo słabe. Koniec sezonu jest udany i staramy się o medal. Jarek był bardzo solidny przez cały rok. Andreas nie wystartował za dobrze, jednak w ostatnich czterech czy pięciu turniejach pojechał solidnie. Jest ciasno. Druga, trzecia i czwarta pozycja nie jest tak daleko od ósmej czy dziewiątej - ocenił swoją sytuację żużlowiec.
Zdaniem Crumpa ostatnie dwie rundy, które rozegrane zostaną w Gorican i Gorzowie, przyniosą sporo emocji. - Każdy znajduje się w momencie, kiedy chce przede wszystkim zabezpieczyć pozycję w ósemce, a później, jeśli będzie to możliwe, powalczyć o medal. Jest bardzo ciasno i wciąż można przejść wyżej.