- To wszystko jest dla mnie burzą w szklance wody, choć na usta cisną się bardziej dosadne słowa. Taki obóz ma służyć budowaniu atmosfery. Nikt nie wypracuje przecież na nim formy, bo to zbyt krótki czas. Chodzi przede wszystkim o integrację. Tymczasem to, co się wydarzyło w ostatnich dniach, jest jej totalnym zaprzeczeniem. Jeden z zawodników wyjechał z Malty, wrócił na nią, a na końcu powiedział o konfrontacji z tymi, którzy wysłali do mediów komunikat na jego temat. Przecież to jest wizerunkowy dramat. Maciej ma rację, że całe to zamieszanie jest rozwalaniem kadry jeszcze przed sezonem - komentuje ekspert WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.
Przypomnijmy, że burza wokół Macieja Janowskiego rozpoczęła się w piątek, kiedy oficjalny serwis żużlowej reprezentacji Polski poinformował, że żużlowiec opuścił zgrupowanie na Malcie przed jego zakończeniem. Cytowany przez portal polskizuzel.pl trener Rafał Dobrucki nie podał powodów, które przedstawił żużlowiec, ale podkreślił, że "nie były one w żaden sposób uzasadnione". Nam udało się ustalić, że jedną z przyczyn był ślub sponsora.
Dzień później potwierdził to sam zawodnik, który wydał oświadczenie w swoich social mediach. Jak przyznał Janowski, o chęci skrócenia swojego pobytu na Malcie powiadomił trenera Dobruckiego tydzień przed wyjazdem. Zmora twierdzi, że zawodnikowi nie można zarzucić lekceważenia reprezentacyjnych obowiązków.
ZOBACZ WIDEO: Ogromne zarobki Thomsena. Tak zareagował na tę kwotę Pedersen
- Maciej spędził większość obozu razem z innymi zawodnikami. Skrócił swój pobyt zaledwie o trzy dni. Nie można zatem mówić, że wypiął się na reprezentację. Było zupełnie odwrotnie. On pokazał, że chce być z kadrą. Tak naprawdę mógł zrobić inaczej tylko jedną rzecz. Myślę, że można było dać znać nieco wcześniej niż tydzień przed wyjazdem. Zakładam, że miał taką wiedzę minimum miesiąc przed obozem. To jednak i tak tylko szczegół. Nie wiem, jaki będzie finał tej historii, ale jednego jestem pewny. Nie ma żadnego powodu, żeby skreślać Janowskiego z kadry - zaznacza Zmora.
Janowski w swoim oświadczeniu przekazał również, jak zareagował Rafał Dobrucki na prośbę o skrócenie pobytu na Malcie. - Trener w odpowiedzi powiedział, że powinienem go okłamać, co bardzo mnie zdziwiło. Owszem, mogłem go okłamać, zrzucić na sprawy rodzinne, ale myślę, że prawda jest wyrazem szacunku dla selekcjonera. Zawsze kierowałem się tym, że buduje swoje relacje na prawdzie - stwierdził żużlowiec.
- Jeśli takie słowa faktycznie padły, to trener kadry powinien się zapaść ze wstydu pod ziemię. To jest bardzo poważny zarzut. Nie mam wątpliwości, że zawodnik i szkoleniowiec na pewno muszą sobie to szczerze wyjaśnić. Z jednej strony nie powinni do tego już wykorzystywać mediów. Z drugiej padł naprawdę poważny zarzut Macieja. Myślę, że Rafał Dobrucki od odpowiedzi na pewne pytania nie ucieknie. Mleko się już wylało, te słowa trafiły do przestrzeni publicznej, więc i tam powinno dojść do jakiegoś wyjaśnienia, które zamknie sprawę - podsumowuje Zmora.
Jak on chce zbudować atmosferę w kadrze, nie potrafiąc załatwić we własnym gronie takiej pierdoły ? a zamiast tego leci do mediów.
Na miejscu Macieja dałbym sobi Czytaj całość