W piątek pojawiły się informacje, że Maciej Janowski opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski. Trener Rafał Dobrucki na łamach serwisu polskizuzel.pl podkreślał, że zawodnika mogą czekać poważne konsekwencje, w tym skreślenie z kadry i brak możliwości jazdy w turnieju o Złoty Kask (są to krajowe eliminacje do eliminacji do SGP i SEC - dop. red.). Nasz portal z kolei informował, iż Janowski wracał do kraju m.in. na ślub sponsora i że ten fakt był zgłaszany sztabowi szkoleniowemu kadry.
Teraz sam zainteresowany potwierdził te informacje. Wydał długie oświadczenie w mediach społecznościowych, w których wyjaśnił całą sytuację ze swojej perspektywy.
- Tydzień przed wyjazdem na Maltę zadzwoniłem do trenera z prośbą o zwolnienie z trzech ostatnich dni obozu pod pretekstem paru spraw, które mam w Polsce. Jedną z nich było odebranie nowego paszportu i aplikacja na wizę pracowniczą w Anglii. Drugą sprawą był ślub moich znajomych, a zarazem sponsorów. Mamy bardzo dobre relacje i zależało mi na tym, aby pojawić się na tym ślubie - podkreśla Janowski.
ZOBACZ WIDEO: Stanowcza reakcja miliardera. Falubaz będzie pozywał dziennikarzy?
- Trener w odpowiedzi powiedział, że powinienem go okłamać, co bardzo mnie zdziwiło. Owszem mogłem go okłamać, zrzucić na sprawy rodzinne, ale myślę, że prawda jest wyrazem szacunku dla selekcjonera. Zawsze kierowałem się tym, że buduje swoje relacje na prawdzie - dodał.
W dalszej części nagrania Janowski zasugerował, że komunikacja z ważnymi osobami w polskim żużlu kompletnie nie zagrała.
- Spotkaliśmy się po kilku dniach na obozie. Dzień przed wylotem wróciłem do trenera i powiedziałem, że jestem zdecydowany na wylot do Polski tym bardziej że zostały tylko dwa dni treningów. Trener był nie do końca zadowolony, ale w przeszłości wielu zawodników opuszczało wcześniej obozy i nie było problemów. Dlatego, gdy już byłem w Polsce, to mocno zdziwiło mnie, co zobaczyłem. Mówię o artykułach. Nikt do mnie nie zadzwonił nawet z Polskiego Związku Motorowego. Powstała niepotrzebna afera, ta cała sytuacja jest nieadekwatna względem kary i tego, co się dzieje - podkreślił.
- Tak naprawdę rozwalamy kadrę od środka jeszcze przed sezonem. Nie wiem dlaczego jest taka niechęć do mojej osoby. Myślałem, że za te wszystkie lata w kadrze, za medale zdobyte wspólnie z chłopakami, szacunek do mnie jest większy - podkreślił.
Janowski nagrywał oświadczenie podczas jazdy samochodem i jak na końcu wyjawił, postanowił wrócić na Maltę!
- Nie chcę sobie zamykać drzwi do Złotego Kasku. Na pewno nie będzie to miły dzień, to będzie dzień konfrontacji. Chcę usłyszeć, dlaczego tak postąpiono wobec mojej osoby i dlaczego przekierowano sprawę do dziennikarzy - zakończył.
Zły to ptak co we własne gniazdo sra.