W sobotę dowiedziałem się, że pojadę - komentarze po meczu Lubawa Litex - Speedway Wanda

Tylko do piątego wyścigu krakowski zespół dotrzymywał kroku gospodarzom. Lubawa Litex w końcowym rozrachunku pewnie zwyciężyła 62:28.

Sebastian Brucheiser (Lubawa Litex): W sobotę wieczorem dowiedziałem się o chorobie Mariusza Węgrzyka. To sprawiło, że dostałem szansę występu w tym meczu. To mój drugi komplet punktów z czego się bardzo cieszę. Miałem dobrze dopasowany na którym można było wyprzedzać na dystansie.

Adam Weigel (menedżer Wandy Kraków): Ciężko powiedzieć co się stało w drugiej części zawodów. Tor się zmieniał, był lany wodą. Tylko Sławkowi Pysznemu udał się spasować na końcówkę meczu. Teraz chcemy dojechać do końca sezonu.

Mariusz Staszewski (Lubawa Litex): Taki mecz był nam potrzebny przed następnymi ciężkimi pojedynkami. Te przerwy po porażkach nie wpływały na nas dobrze. Dziś było widać, że Łukasz Sówka miał pewne problemy. Jego punkty w kolejnych meczach będą nam potrzebne.

Krzysztof Pecyna (Lubawa Litex): Powiem szczerze, że mogę być zadowolony z tego występu, aczkolwiek popełniłem kilka błędów na trasie i straciłem kilka punktów. Będę musiał popracować, aby unikać tych błędów w następnym meczu.

Jan Grabowski (trener Lubawy Litexu): Cieszę się, że wygraliśmy, ale nie zapominajmy o tym, że drużyna krakowska przyjechała do nas bez swoich liderów. Trudno powiedzieć jakby mecz się potoczył, gdyby krakowianie mieli w swoim zespole Korneliussena, Larsena, czy Pawlaszczyka. Mieliśmy już kiedyś nauczkę, że na własnym torze pokonaliśmy zespół KSM-u Krosno bardzo wysoko, a w rewanżu zostaliśmy pokonani.

Komentarze (0)