- Myślę, że można się było spodziewać takich wyników w półfinałach. Polska była stuprocentowym pewniakiem w King's Lynn i nie wyobrażałem sobie innego rozwiązania niż zwycięstwo naszych reprezentantów. Wiadomo również, że Duńczycy u siebie są bardzo mocni. Na tym dziwnym torze w Vojens trzeba się mocno napracować, by z nimi wygrać. Według mnie byli faworytem swojego półfinału. Na razie więc bez niespodzianek - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Świderski.
W czwartek w Gorzowie odbędzie się baraż Drużynowego Pucharu Świata. O awans do finału powalczą w nim reprezentanci Szwecji, Wielkien Brytanii, Australii i Rosji. - Tu już zaczyna się robić ciekawie, bo mamy naprawdę fajne drużyny. Wszystkie cztery ekipy są konkretne, zwłaszcza, że Rosjanie mają pojechać w o wiele mocniejszym zestawieniu niż w King's Lynn. Nie stawiam na nikogo. Na papierze wygląda, ze awansować powinni Szwedzi i Australijczycy, ale wszystko jest możliwe - stwierdził "Świder".
Według Piotra Świderskiego reprezentacja Polski po Drużynowy Puchar Świata sięgnęłaby niezależnie od tego, na jakim torze rozgrywany byłby finał
Zdaniem wielu kibiców i fachowców, na torze w Gorzowie Polacy są murowanym faworytem do trzeciego z rzędu zwycięstwa w DPŚ. - Myślę, że niezależnie od tego, gdzie miałby się odbywać finał, biało-czerwoni zdobyliby puchar. W zeszłym roku w Vojens nasza reprezentacja również spisała się bardzo dobrze, a jak już wspomniałem, jest to dziwny, można powiedzieć, że domowy tor Duńczyków. W ogóle nie brałbym pod uwagę takiej opcji, że skoro Nicki Pedersen czy Niels Kristian Iversen na co dzień jeżdżą na gorzowskim obiekcie, Dania ma szansę na zwycięstwo. Polacy są w tak dobrej formie, że żaden Nicki nam nie podskoczy (śmiech) - podkreślił zawodnik Betardu Sparty Wrocław.
Kto zdaniem 28-letniego żużlowca będzie najgroźniejszym rywalem reprezentacji Polski? - Trudno powiedzieć. Drużyny są wyrównane, więc trudno stwierdzić, która z nich będzie najmocniejsza. Tak samo, jak nie pokuszę się o obstawianie wyników barażu, nie będę snuć domysłów jeśli chodzi o finał. Jestem pewny co do dyspozycji Polaków, a jeśli chodzi o resztę, może się to naprawdę różnie ułożyć. To są jednodniowe zawody i w związku z dyspozycją dnia może dojść do różnych rozstrzygnięć. Nie chciałbym typować kolejności na podium, bo pewien jestem jedynie tego, że Polacy są faworytem do złota. Co do reszty nie mam przekonania - zakończył Piotr Świderski.