Dziwi mnie tak wysoka porażka - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - Lechma Poznań

W zaległym meczu I ligi, Orzeł Łódź pewnie pokonał na własnym torze drużynę Lechmy Poznań. Wygrana ta znacznie poprawiła humory w szeregach biało-niebieskich, przybliżając ten zespół do utrzymania. W ekipie z Wielkopolski, po środowej radości z wywalczonego niespodziewanie medalu MPPK, tym razem zapanowały minorowe nastroje.

Daniel Jeleniewski (Orzeł Łódź): Dzisiejsza jazda sprawiła mi dużo przyjemności. Spędziłem dużo czasu przy sprzęcie i pojawiły się tego efekty. Chciałem podziękować Sławkowi Troninie, który sporo mi pomógł. Do Poznania jedziemy nie po bonus, ale po to, żeby wygrać. Pechowo dziś jechał Mateusz Szczepaniak. Liczę jednak, że wykorzysta on znajomość poznańskiej nawierzchni w meczu rewanżowym. Ja na tym torze jeździłem do tej pory bodaj tylko dwa razy, ale dam radę.

Mirosław Kowalik (trener Lechmy Poznań): Trzydzieści siedem punktów na naszym koncie to i tak sporo, biorąc pod uwagę, że po raz kolejny punktowało w zasadzie tylko dwóch zawodników. Ta strata jest do odrobienia na własnym torze, ale to nie będzie łatwe zadanie. Nie stać nas na wzmocnienia, stąd mam małe możliwości manewru. Liczyłem na dobry występ Magosiego, ale nic takiego nie miało miejsca. Nie mamy już kim jechać w Poznaniu, więc on niestety będzie musiał startować. W jakąś metamorfozę formy, trudno mi jednak wierzyć. Teoretycznie możemy jeszcze utrzymać się bez konieczności rozgrywania baraży. Jednak czym dalej w las, tym więcej drzew. Nadzieje gasną, ale póki jeszcze są, będziemy walczyć do końca o uniknięcie baraży.

Rafał Trojanowski (Orzeł Łódź): Trochę się poobijałem po upadku w ostatnim biegu. Doskwiera mi pachwina i... męskie części ciała. Nie jest to przyjemne. Słabo wystartowałem, a później podczas walki z Miśkowiakiem popełniłem błąd i dodatkowo oślepiło mnie słońce. Szkoda, bo byłem szybki i mógł to być jeszcze ciekawy wyścig. Z moimi wynikami jest coraz lepiej, motocykl spisuje się bardzo dobrze. Liczę na zwycięstwo w Poznaniu.

Agnieszka Szafran (prezes Orła Łódź): Cieszy tak długo wyczekiwana wygrana. Szkoda upadku Trojanowskiego, bo jeszcze dwa punkty moglibyśmy dorzucić do naszego dorobku. Mimo to, postawa tego zawodnika była dzisiaj zdecydowanie zadowalająca. W Poznaniu planem minimum jest zdobycie punktu bonusowego, jednak jedziemy tam po zwycięstwo. Dziś było sporo ciekawych biegów. Chłopakom potrzebny był ten sukces, na pewno wzmocni ich to psychicznie.

Norbert Kościuch (Lechma Poznań): Cały czas jest to samo. Nie ma progresji, strasznie się męczymy. Orzeł nie jest silniejszym zespołem, tym bardziej dziwi mnie tak wysoka porażka. Początek zawodów w moim wykonaniu nie był najlepszy. Jako kapitan nie powinienem był do tego dopuścić. Mogę usprawiedliwić się tym, że ostatni raz startowałem tutaj jakieś osiem lat temu. Z czasem znalazłem jednak odpowiednie ścieżki do jazdy, podpatrując też jak jeżdżą gospodarze. Wkładam w ten sport dużo serca i energii, jednak niestety nie zawsze wszystko od razu wychodzi.

Komentarze (0)