Uraz Szweda jest jeszcze konsekwencją meczu w Zielonej Gorze, w którym w jednym z wyścigów w jego rękę uderzył kamień. Zabiegi, którym Nermark poddał się w minionym tygodniu nie przyniosły jednak większych efektów. - Jest nieco lepiej z jego ręką, choć, to prawda, że większych rezultatów te zabiegi nie przyniosły. Dziś przed godziną 18 Daniel ląduję na lotnisko we Wrocławiu, skąd przybędzie do Częstochowy. Na miejscu uda się do naszego specjalisty. To na pewno dokuczliwa kontuzja. Sprawia, że zawodnik odczuwa niezwykły dyskomfort podczas jazdy. Ropa nadal pozostaję na jego dłoni i sprawia ogromny ból - przekazał nam szkoleniowiec Lwów, Jarosław Dymek. 34-latek w sobotę spróbuję swych sił na treningu na obiekcie przy Olsztyńskiej.
Problemy zdrowotne Szweda mogą spędzać sen z powiek włodarzom częstochowskiego klubu. Nermark od początku sezonu jest bowiem filarem drużyny, a niedzielny pojedynek, a w zasadzie cały dwumecz z Betardem, który czeka w najbliższym czasie częstochowian może mieć kluczowe znaczenie w walce o miejsce w play-offach. - Podchodzimy do tego meczu jednakowo zmobilizowani, tak jak do każdego innego pojedynku. Będziemy walczyć o zwycięstwo - podkreśla Dymek. - Nie ulega wątpliwości, że to będą dwa niezwykle ciężkie spotkania. Interesuje nas jednak pełna pula. Podobnie jednak myślą zawodnicy Betardu, bo taka jest idea sportu.
W niedzielę po raz kolejny zawodnicy będą musieli zmierzyć się z nowymi tłumikami. Kilku zawodników Włókniarza, którzy startują w ligach zagranicznych już wcześniej miała z nimi styczność. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku Rafała Szombierskiego i młodzieżowców, Artura Czai i Marcela Kajzera, którzy w Toruniu zostali rzuceni nieco na głęboką wodę. Czas pracuję jednak na ich korzyść. - Myślę, że są dobrze przygotowani pod tym względem. W tym tygodniu nasi juniorzy wystąpili z powodzeniem w kilku turniejach i zbierają doświadczenie. Myślę, że powoli dochodzą do tego, aby jak najlepiej spasować się z nowymi tłumikami. W sobotę na naszym torze zaplanowaliśmy trening dla młodzieżowców właśnie pod kątem tych tłumików. Myślę, że będzie dobrze - mówi szkoleniowiec.
W sobotę w Pradze rozegrana zostanie kolejna odsłona walki o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Na Markecie wystartuję m.in. Artiom Łaguta, w którym częstochowscy kibice pokładają wielkie nadzieję w perspektywie niedzielnego spotkania. Rosjanin we wtorek specjalnie odpuścił start w lidze szwedzkiej, aby jak najlepiej przygotować się zarówno do sobotniego Grand Prix, jak i meczu z wrocławskim zespołem. - Artiom sam zapewnia, że będzie lepiej. We wtorek specjalnie odpuścił nawet mecz w Hagfors, gdzie pojechał tylko Grigorij. Po meczu w Toruniu Artiom znów narzekał na swoje silniki, z którymi działo się coś nie tak. Ostatnie dni spędził pod kątem przygotowań do Grand Prix, jak i naszego meczu. Muszę przyznać, że jestem zbudowany postawą obu Rosjan. Szybko wkomponowali się w nasz zespół i bardzo interesują się losami klubu. Żyją tym, co się dzieje - kończy Jarosław Dymek.