Pieklił się, by odjechać te zawody i zaliczył wypadek. "Pamiętam go w trumnie"

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Koła od motocykla żużlowego
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Koła od motocykla żużlowego

Kariera Lecha Zaparta była zarówno słodka w sukcesy, jak i gorzka w śmierć kolegów z torów. Trumnę z jedną z legend Włókniarza niósł na własnych barkach, co było ogromnym przeżyciem.

Lech Zapart jest jednym z zawodników, którzy w historii Włókniarza Częstochowa zapisali się złotymi zgłoskami. W 1974 roku był członkiem drużyny, która została Drużynowym Mistrzem Polski.

- Ja już w szkole pokłóciłem się z nauczycielką, że będę jeździł na żużlu. Ten sport cały czas chodził mi po głowie, ale po tylu latach myślę, że żużel nie był dla mnie tym sportem, w którym byłbym dobry. Ja powinienem zająć się samochodami. Jednak był czarny sport, trafiłem na fajnych ludzi, a moim sąsiadem był Bernard Kacperak - przyznał Zapart w podcaście "LWYgadane", który jest realizowany przez częstochowski Włókniarz.

W ponad godzinnej rozmowie nie zabrakło wspomnień, a także ciekawych anegdot. Zapart opowiedział między innymi o tym, jak kiedyś jeździło się na mecze, bowiem zamiast busów wyposażonych w najnowsze gadżety, żużlowcy na spotkania jeździli pociągami. W trakcie jednego z powrotów Jerzy Łotocki dorwał jednego z kibiców, który nie mógł się uwolnić od żużlowca.

ZOBACZ WIDEO: Co za słowa znanego dziennikarza. Kibice Falubazu będą szczęśliwi!

Kariera Zaparta to nie tylko sukcesy klubowe, ale i czarne momenty, jak chociażby finał Srebrnego Kasku w 1972 roku. To właśnie w tamtym turnieju upadek zaliczył Marek Czerny, który po miesiącu zmarł. Jeździec ten wręcz pieklił się, by odjechać zawody na dość trudnym owalu. - Ja go pamiętam w trumnie, którą wspólnie z kolegami nieśliśmy - dodał Zapart.

Nikt nie patrzył jednak na takie wydarzenia w kontekście zakończenia kariery sportowej. Podobnie było w 1975 roku, kiedy to podczas zawodów o Puchar Bałtyku w Niemczech wskutek kraksy kręgosłup złamał Jacek Gierzyński.

Dystrybucja podcastu LWYgadane odbywa się na portalach do streamingu, takich jak: Apple Podcasts, Spotify, YouTube. Tam dostępna jest już godzinna rozmowa z Januszem Wróblem, a także obszerne wspominki z Rafałem Osumkiem.

Komentarze (2)
avatar
GABOR
8 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
''W trakcie jednego z powrotów Jerzy Łotocki dorwał jednego z kibiców, który nie mógł się oderwać od żużlowca''. Ale............ o kogo się ciebie redaktorze rozchodzi ? 
avatar
yes
20 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy wspomnienie w komentarzu Czernego (wymieniony w artykule) i Idzikowskiego jest zabronione?
Interesuję się żużlem 60 lat i czasami chcę o czymś/o kimś wspomnieć. 
Zgłoś nielegalne treści