Greg Hancock: Uczymy się tego toru

Greg Hancock zdobył w niedzielę w Zielonej Górze w meczu Falubazu z Włókniarzem Częstochowa 9 "oczek" wraz z dwoma bonusami. Po spotkaniu podsumował występ swojej drużyny, a także wyjaśnił dlaczego własny tor sprawiał im podczas tego pojedynku tyle problemu.

- Spodziewaliśmy się tego, że Częstochowa jest dość solidnym zespołem. Oni są w tym sezonie po części takim czarnym koniem rozgrywek. Nikt chyba wcześniej nie spodziewał się, że będą tak mocni. Są bardzo silnym zespołem. Może nie ma tam wielkich nazwisk ale są zawodnicy, którzy potrafią wygrać z każdym. Kilku zawodników z Falubazu, włączając w tym także i mnie, nie miało najlepszego dnia. Miałem trochę problemów z jednym z moich motocykli. Najważniejsze jednak jest to, że wygraliśmy kolejny mecz - podsumował Greg.

Amerykanin podczas rozmowy z trenerem Cieślakiem

Falubaz Zielona Góra w tym roku rywalizuje na zmienionym, nowym torze. Wiele mówiło się o tym, iż może być on niemałą zagadką dla drużyn przyjezdnych, ale z drugiej strony również i zaskoczeniem dla miejscowych. Niewysokie zwycięstwo Falubazu oraz zacięty przebieg spotkania mówią więc same za siebie. Czy nie jest tak, że własny tor nie jest jeszcze do końca rozgryziony przez zawodników i sprawia im o wiele więcej problemów aniżeli nawierzchnie na wyjazdach? - To wynik tego, że mieliśmy dotychczas na swoim torze tylko jeden mecz z toruńską drużyną. W dodatku było to już jakiś czas temu, na samym początku sezonu. Tor jest cały czas nowy, zresztą podobna sytuacja była w zeszłym roku. Po tym jak jeździliśmy trzy mecze na wyjeździe wróciliśmy na własny tor. Cały czas uczymy się tego toru, potrzeba nam na to czasu. Ale myślę, że nie ma powodów do niepokoju. Na pewno będzie lepiej, poznamy nawierzchnię jeszcze lepiej i nadal będziemy wygrywać pojedynki - zapewnił Amerykanin.

Źródło artykułu: