Legenda na bezrobociu. "Mogę pracować u każdego"

Facebook / Ryszard Franczyszyn
Facebook / Ryszard Franczyszyn

Ryszard Franczyszyn jest jedną z legend żużlowej Stali Gorzów. W tym klubie jeździł aż przez 15 lat. Dziś emerytowany zawodnik znalazł się w dość trudnej sytuacji - nie ma bowiem pracy.

Do niedawna Ryszard Franczyszyn pracował w Szwecji. Przez kilka lat był mechanikiem Davida Ruuda. Gdy po zakończeniu kariery założył on firmę, Franczyszyn postanowił się w niej zatrudnić. Pracował jako budowlaniec.

- To było kilka ładnych lat. Wcześniej pracowałem jako mechanik u Davida Ruuda. Później on założył firmę budowlaną i w to się wkręciłem. Było fajnie. Kiedyś te realia mi sprzyjały, ale teraz jest już problem ze wszystkim. Najgorzej było w okresie zimowym - powiedział legendarny zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski

Podkreślił jednocześnie, że Szwecja "to już zamknięty rozdział". - W tej chwili jestem w domu i staram się poszukać jakiegoś zajęcia, by pracować. Może ktoś szuka, to nie ma problemu. Ja mogę pracować u każdego - kontynuował.

- Uznałem, że to już pora, by zakotwiczyć w Polsce i przeżyć tutaj spokojniejszy czas - trochę też popracować, bo siła i werwa wciąż jest - zapewnił.

Franczyszyn nie ukrywa, że w okresie pobytu w Szwecji tęsknił za ojczyzną.

- Oczywiście, że była tęsknota za Polską. Tam przez kilka miesięcy się pracowało, a wiadomo, że jest też dom i rodzina. Przez 10 lat przepracowałem jako mechanik i wiem, że wielu szwedzkich zawodników chciałoby skorzystać z mojej pomocy w tej roli, ale to już nie jest ten czas. Wypaliłem się już z tego. Wiek swoje robi, a kontuzje, które odnosiłem za czasów jazdy na żużlu, teraz dają się we znaki - dodał.

Jaką rolę mógłby więc pełnić? - Mechanikiem nie chciałbym być już ani w Szwecji, ani w Polsce. W grę wchodzi jednak opcja doradztwa. Mógłbym podpowiadać jakiemuś zawodnikowi zarówno w kontekście postawy na torze, jak i odnośnie do kwestii sprzętowych - podsumował Ryszard Franczyszyn.

---

Choć Ryszard Franczyszyn karierę zaczął względnie późno, bo w wieku 18 lat, już jako junior wygrał Brązowy i Srebrny Kask. W swoim pierwszym ligowym sezonie został Drużynowym Mistrzem Polski ze Stalą Gorzów.

Na krajowym podwórku zdobywał sporo medali, jednak w Indywidualnych Mistrzostwach Polski najwyżej był dziewiąty. W 1994 roku w eliminacjach do Indywidualnych Mistrzostw Świata zaszedł do półfinału światowego.

Komentarze (8)
avatar
speed01
6 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Już jako junior wygrał Brązowy i Srebrny Kask??? Niesamowite osiągnięcie, wszak tak wielu robiło to dopiero jako seniorzy XDD. Ech Domański, Domański, zrobiłeś mi dzień chłopie. 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
15 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zostanie ekspertem SF.Tu wszystkich przytulają i cytują. 
avatar
Luki75
17 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gratuluje mlodzienczego wygladu. Nie wiem kiedy zrobiono zdjecie, zakladam że niedawno, a Pan Ryszard jest juz po 60tce. 
avatar
ŁoBełt z Tołunia
17 h temu
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Na tym zdjęciu wygląda dużo młodziej niż w czasach kariery ;) 
avatar
lunch
18 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No normalnie... nie poznałem typa bez tych wąsów. 
Zgłoś nielegalne treści