Antonio Lindbaeck: Fani w Rybniku będą mieli w lato dużo emocji

W piątkowe popołudnie KS ROW Rybnik odjechał pierwszy sprawdzian na własnym torze przed rozpoczęciem nowego sezonu. Podopieczni Adama Pawliczka pewnie pokonali Betard Spartę Wrocław, a kluczem do sukcesu była postawa m.in. Antonio Lindbaecka. Szwedzki żużlowiec był praktycznie nieomylny tego dnia, pokazując efektowną i nienaganna jazdę. Zawodnik ten jest kreowany na lidera Rekinów w sezonie 2011.

Tegoroczny sezon będzie powrotem Antonio Lindbaecka do rybnickiej drużyny, w której to miał przyjemność jazdy w sezonie 2008. Po udanych występach z Rekinem na plastronie zdecydował się na przejście do bydgoskiej Polonii, skąd po dwóch latach powraca na Śląsk. W piątek miał pierwszą okazję, do przypomnienia się rybnickiej publiczności. Trzeba powiedzieć, że powrót wypadł bardzo okazale.

Szwedzki żużlowiec miał ogromną szansę na komplet punktów, ale na przeszkodzie stanęła złośliwość rzeczy martwych, a konkretnie motoru. W 11. biegu Lindbaeck spokojnie zmierzał po swoją kolejną trójkę, ale na 50 metrów przed metą posłuszeństwa odmówił motor. - Myślę, że to tylko wypadek przy pracy. Sprzęt jest naprawdę dobrze przygotowany. Można powiedzieć, że w stu procentach gotowy do jazdy - zaznacza Toninho.

W pozostałych biegach brazylijski Szwed jechał bez zarzutu. Już w pierwszym swoim starcie znakomicie rozprowadził młodego Aleksandra Łoktajewa, dowożąc do mety zespołowo pięć oczek. W pozostałych biegach nie miał już sobie równych i przekraczał linię mety jako zdecydowany zwycięzca. Szwed zatem może być zadowolony z pierwszej konfrontacji na swoim byłym torze. - Tak ale wiesz, to jest tylko trening. Fajnie jednak było zobaczyć, że motory są szybkie i dobrze przygotowane do sezonu - ocenia skromnie Lindbaeck.

Wielu fanów widzi w efektownie jeżdżącym zawodniku zdecydowanego lidera Rekinów na sezon 2011. Ten nie tylko potrafi sam doskonale punktować, ale i znakomicie pomóc na torze swoim kolegom z pary. Jak na uczestnika cyklu Grand Prix, włodarze rybnickiego klubu mogą z pewnością oczekiwać bardzo dużo, a ten zdaje sobie doskonale sprawę, że jest postrzegany w klubie jako pierwszoplanowa postać. Jak reaguje na to sam zainteresowany?

- Chcę po prostu dobrze punktować w tym sezonie, a przy tym mieć dużo radości z jazdy na żużlu - komentuje Lindbaeck. - Mamy dobrą drużynę, znam tych chłopaków i wydaje mi się, że stworzymy ciekawy zespół, który przysporzy tutaj fanom dużo pozytywnych emocji w te lato. Patrzę bardzo optymistycznie na ten sezon i myślę, że będzie on bardzo udany.

Występ w sparingu przeciwko Betardowi Sparcie z pewnością może napawać optymizmem, ale jak sam zawodnik zauważył, na razie to tylko sparing. Wszystko wskazuje jednak na to, ze Lindbaeck będzie w stanie poprowadzić Rekiny do ważnych zwycięstw na pierwszoligowych torach w nadchodzącym sezonie.

Źródło artykułu: