- W przypadku Joonasa Kylmaekorpiego mówimy o dwóch może trzech tygodniach przerwy. Myślę, że ten zawodnik będzie gotowy do startu w pierwszej połowie lipca. W jego przypadku, zresztą jak w każdym innym, ważne jest, żeby kontuzja została dobrze zaleczona. Znamy bowiem z doświadczenia jego sytuację z ubiegłego sezonu, kiedy miał bardzo często kłopoty z barkiem. Ta nie do końca wyleczona kontuzja skutkowała tym, że Fin miał ciągle jakieś problemy. Właśnie dlatego chcemy, żeby Kylmaekorpi wrócił na tor w momencie, gdy będzie do tego w stu procentach gotowy - powiedział nam p.o. prezesa Klubu Motorowego Ostrów, Janusz Stefański.
Niestety, niezbyt optymistycznie przedstawia się sytuacja Adama Roynona. - Młody Anglik chciałby wrócić do ścigania bardzo szybko. Niestety, po ostatnich informacjach, które uzyskałem od jednego z jego menadżerów, sytuacja nie przedstawia się zbyt kolorowo. Przerwa Anglika może być znacznie dłuższa, ale ciężko mi coś więcej powiedzieć - tłumaczy Stefański.
Najmniej skomplikowane są natomiast problemy Lukasa Drymla. - Myślę, że w przypadku Czecha jest to tylko chwilowa sytuacja. Dryml zaliczył w ostatnim czasie kilka upadków i ma w tej chwili kłopoty z nogą. Wierzę, że w najbliższych dniach ten zawodnik wróci do pełni sił - zakończył Stefański.
Tuż przed pojedynkiem z zespołem GTŻ-u Grudziądz groźny upadek zanotował Chris Harris. O tym, że Anglik nie czuje się najlepiej świadczy fakt, że uczestnik cyklu Grand Prix nie wystartował w Memoriale Edwarda Jancarza w Gorzowie. Wstępne diagnozy mówią, że przerwa Harrisa potrwa około tydzień.