Jan Krzystyniak (trener Włókniarza): Przed zawodami było widać ogromne zdenerwowanie wśród zawodników Polonii, ale również w naszym gronie, choć my nie mieliśmy takiego ciśnienia. To przecież nasza drużyna miała przewagę sześciu punktów, a gospodarze musieli gonić wynik. Zaskoczeniem na plus był sposób przygotowania nawierzchni, która na całej szerokości była mocno przyczepna. Nasi żużlowcy nie mieli większych problemów z dostosowaniem motocykli do tego toru. Tak było też podczas potyczki w rundzie zasadniczej. Decydujący o utrzymaniu był mecz w Bydgoszczy.
Rafał Szombierski (zawodnik Włókniarza): Po powrocie skorzystałem ze wszystkich rad działaczy, sponsorów, i z tego przyszła optymalna forma. W pierwszym spotkaniu zdobyłem dwanaście punktów, teraz przywiozłem dziewięć. Dla mnie to naprawdę niezła zdobycz na obcym torze. Cieszę się także z tego, że potrafiłem pokonać IM Szwecji - Andreasa Jonssona. To wszystko zasługa mojego mechanika Ryszarda Małeckiego, który przygotował mi znakomite silniki.
Marian Maślanka (prezes Włókniarza Częstochowa): Po meczu w Częstochowie powiedziałem: "na razie to my jesteśmy w ekstralidze, bo mamy sześć punktów przewagi". Taki jest sport żużlowy. Powiedziałem chłopakom - "teraz jedziemy do Bydgoszczy, myślimy o wygranej i zobaczymy, co z tego wyjdzie". Pod koniec meczu popełniliśmy trochę niepotrzebnych błędów, bo myślę, że faktycznie byśmy ten mecz wygrali. Jest dobrze, mamy wygrany dwumecz i jedziemy dalej. Nie wybieram sobie drużyny na baraże, bo są to równorzędne zespoły. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to Daugavpils, bo to jest dla mnie nieporozumienie, żeby oni jechali o ekstraligę.
Jacek Woźniak (trener Polonii): Jak się wygrywa, to zawsze tor musi pasować. W rundzie zasadniczej pokonaliśmy Włókniarz, ale wówczas w naszej ekipie startował Emil Sajfutdinow. Wiadomo było, że rywale będą się spodziewać twardego toru. Nie można mówić, że na innej nawierzchni byśmy zwyciężyli. Osobiście więcej spodziewałem się o Andreasie Jonssonie, bo Robert Kościecha i Antonio Lindbaeck pojechali na swoim poziomie. Ja powiedziałem, że jeśli przegramy z takim zespołem jak Włókniarz, to nie zasługujemy na jazdę w Speedway Ekstralidze. Dlaczego w czternastym wyścigu nie pojechał Robert Kościecha, a Denis Gizatullin? Stało się tak po naradzie w parkingu.
Zenon Plech (były trener Polonii): Nie chciałbym się wypowiadać na temat, co by było gdybym to ja prowadził bydgoski zespół. Na pewno przyczyną takiego wyniku jest słabsza postawa niektórych zawodników. Jednak moim zdaniem o wszystkim zadecydował pierwszy mecz w Częstochowie. Strata sześciu punktów jak widać okazała się trudna do odrobienia.