Robert Miśkowiak (PSŻ Lechma Poznań): Cieszę się z występu, ale przede wszystkim ze zwycięstwa zespołu. W dalszym ciągu nie jest jeszcze idealnie i dlatego trochę brakuje do maksymalnego zadowolenia. Mogę jednak zapewnić, że cały czas robię wszystko, co w mojej mocy, żeby było lepiej. Pracuję zarówno nad sobą jak i sprzętem. Wierzę, że wkrótce będzie jeszcze lepiej niż w tej chwili.
Zbigniew Jąder (PSŻ Lechma Poznań): Rybniczanie dopasowali się w drugiej połowie spotkania. Spodziewałem się tego, ponieważ RKM to dobra drużyna. Przed meczem byłem pewny, że goście postawią nam opór i wcale nie będzie tak łatwo. Nie myliłem się. Cieszę się jednak ze zwycięstwa, bo wiadomo, że sukces drużyny jest najważniejszy. Po meczu zawodnicy przyrzekli, że do Rybnika jedziemy po zwycięstwo.
Frank Facher (PSŻ Lechma Poznań): Jestem zadowolony ze swojego występu. Należy pamiętać, że to mój debiut i dlatego uważam, że było naprawdę nieźle. Na pewno szkoda tego ostatniego biegu. Przed zawodami odczuwałem lekki stres. Wierzę, że tym występem przekonałem do siebie poznańskich działaczy. Nie ukrywam, że chciałbym startować jak najczęściej w barwach swojej drużyny.
Norbert Kościuch (PSŻ Lechma Poznań): To był ciężki mecz, mimo że wygraliśmy 14 punktami. Rybnik pokazał, że potrafi jeździć, postawił się nam bardzo mocno. Myślę, że mecz mógł podobać się kibicom. O swoim występie mogę powiedzieć tyle, że kilka punktów straciłem na własne życzenie - raz źle wybrałem ustawienia, w innym biegu wygrałem start, ale nie wiem po co pojechałem po krawężniku i minął mnie któryś z rywali.
Mariusz Węgrzyk (RKM ROW Rybnik): Pożyczyłem motocykl od Rafała Flegera, bo na moim nie mogłem jechać tak, aby wygrywać. Tor w Poznaniu jest dobrze przygotowany, jeśli ma się na czym, to można się na nim fajnie pościgać. Szkoda, że dopasowaliśmy się dopiero pod koniec zawodów, lepiej późno niż w cale. Tor był od początku do końca podobny, nie wiem czemu tak późno się do niego dostosowaliśmy.
Rafał Fleger (RKM ROW Rybnik): Zacząłem dobrze, ale później nie wytrzymała moja ręka. Być może gdybym jechał dalej, to mecz potoczyłby się inaczej. Na ostatnie dwa biegi pożyczyłem motocykl Mariuszowi Węgrzykowi i okazało się to dobrym pomysłem, bo zrobił na nim pięć punktów ratując trochę drużynę. To był mój taki mały wkład.
Współpraca: Jarosław Galewski.