Najbardziej doświadczony z żużlowców Holdikomu Ostrovia nie chce mówić o tym, na co stać będzie jego drużynę w tym sezonie. Podkreśla, że trzeba poczekać jeszcze kilka kolejek na wykrystalizowanie się układu sił w II lidze. - Ciężko powiedzieć, jakiego meczu spodziewać się w derby Wielkopolski z Kolejarzem Rawicz. Na razie odbyły się tylko dwie kolejki i trudno ocenić siłę poszczególnych drużyn. Widać, że każdy jest mocny u siebie. Na wyjazdach trudno o punkty. Dopiero w niedzielę przekonamy się, jak wysoko Kolejarz zawiesi nam poprzeczką - mówi 35-latek.
Jego zespół do tej pory wysoko pokonał Speedway Wandę Kraków u siebie i nieznacznie przegrał z Kolejarzem w Opolu. - Szkoda punktów straconych w Opolu, bo mogliśmy mieć dwa punkty więcej. Dobrze, że przegraliśmy minimalnie więc bonus powinniśmy w rewanżu wywalczyć. Nie ma jednak sensu rozpamiętywać porażki. Trzeba skupić się już na kolejnym spotkaniu i walczyć o zwycięstwo. Każde zawody to inna historia. Nie ma sensu powracać do tego, że wysoko pokonaliśmy Wandę Kraków na swoim torze. Musimy myśleć o następnym rywalu, o tym by jak najlepiej pojechać w meczu przeciwko Kolejarzowi Rawicz - uważa.
Plan Holdikomu Ostrovia na debiutancki sezon to walka o czołową czwórkę. Już pierwsze mecze pokazały, że z zakwalifikowaniem się do czwórki zespół Janusza Stachyry nie powinien mieć wielkich problemów. Czy opinię tę podziela Mariusz Staszewski? - Za wcześnie, by mówić coś więcej o naszym potencjalne. Mecz u siebie wygraliśmy pewnie, a na wyjeździe zanotowaliśmy minimalną porażkę. O tym, czy rzeczywiście jesteśmy silnym zespołem, będzie można coś powiedzieć za kilka kolejek. Może po pierwszej rundzie rozgrywek wytworzy się już jakaś czołówka II ligi i wówczas będzie można coś więcej powiedzieć na temat szans naszych i poszczególnych drużyn - ocenia.
Pomimo tego, że Staszewski w obu dotychczasowych meczach należał do najlepszych zawodników drużyny, w swojej jeździe dostrzega nadal mankamenty. - Przede mną jest jeszcze dużo pracy, by wrócić do swojej optymalnej dyspozycji zarówno sprzętowej jak i czysto sportowej. Jak widać, nie leżę, tylko cały czas trenuję i wierzę, że będzie coraz lepiej - kończy zawodnik.