Jako jeździec wrocławskiego teamu Nicholls uzyskał średnią w wysokości zaledwie 1,362 pkt./bieg, co dało mu dopiero 36. pozycję na liście najskuteczniejszych zawodników Speedway Ekstraligi. Reprezentantowi Zjednoczonego Królestwo nie wiodło się również w cyklu Grand Prix, w którym został sklasyfikowany na ostatniej pozycji. - Scott miał fatalny sezon i ja również nad tym ubolewam. Kiedy jednak powrócił na Wyspach do drużyny z Ipswich, to zmienił się nie do poznania i jego występy w Elite League oglądało się z wielką przyjemnością. Uważam, że jeśli Nicholls nadal będzie czynił takie postępy, to w nadchodzącym sezonie całkowicie odbuduje swoją formę - powiedział kolega "Hot Scotta" z drużyny Wiedźm - Daniel King.
Słaba dyspozycja Nichollsa sprawiła, że 31-latek nie znalazł uznania w oczach menadżera reprezentacji Wielkiej Brytanii, ustalającego skład na rozgrywki ubiegłorocznego Drużynowego Pucharu Świata. Absencja Scotta okazała się wielką szansą dla Kinga, który w półfinale w Peterborough zaprezentował się całkiem przyzwoicie, ale w barażu w Lesznie już sobie nie poradził. - Start w DPŚ był moim marzeniem i bardzo się cieszę, że udało mi się to marzenie zrealizować. Jestem zadowolony zwłaszcza ze swojego występu w Peterborough, a w Polsce walczyłem z całych sił, ale sprzęt niestety zawodził - dodał 23-latek.
Brytyjczycy w ubiegłym sezonie nie awansowali do finału DPŚ, jednak Daniel King ma nadzieję, że powrót do reprezentacji Scotta Nichollsa oraz praca przy sprzęcie sprawią, iż w tym roku będzie inaczej. - Wprowadziłem sporo zmian, zainwestowałem w silniki i mam nadzieję, że to przyniesie oczekiwane efekty. Zasmakowałem DPŚ i teraz już wiem, że chciałbym zadomowić się w reprezentacji na dłużej - zakończył King, który w minionych rozgrywkach w Polsce zdobywał punkty dla KM Ostrów Wielkopolski.