Kacper Woryna pod koniec ubiegłego roku brał udział w charytatywnym turnieju organizowanym przez Dawida i Jakuba Błaszczykowskich. Rybniczanin został wtedy przedstawiony jako kapitan Krono-Plast Włókniarza Częstochowa.
Pytany, czy to już stało się faktem mówił, że najdłuższy staż nie uprawnia go do mianowania się do tej roli. - Samozwańczy kapitan w Częstochowie już był i drugiego takiego nie będzie - mówił Woryna w rozmowie z WP SportoweFakty.
W sobotę potwierdzono, że po konsultacjach z zespołem, to właśnie ostatecznie Worynie przyznano rolę kapitana. Żartował, że odczuwa pierwsze zmiany, bo podczas wydarzeń, jak prezentacja drużyny - to właśnie on pojawia się na samym końcu.
- Dojdą mi nowe obowiązki i poczynię wszelkie starania, aby się z nich jak najlepiej wywiązać – zadeklarował Kacper Woryna w rozmowie z klubowymi mediami. - Przede wszystkim zależy mi na współpracy ze wszystkimi zawodnikami z naszej drużyny. Moim zadaniem będzie np. to, by dbać o nasze zgranie czy też pilnować, aby w zespole nie pojawiały się żadne "kwasy". Nasza współpraca, zarówno na torze, jak i poza nim, ma być przyjemna - dodał 28-latek.
Rola kapitana w żużlu jest nieco specyficzna w postaci do innych sportów, bo choć zawodnicy jeżdżą w jednym zespole, to jednak speedway jest dyscypliną stricte indywidualną. - Zdaję sobie sprawę, że każdy z nas ma swój charakter, ale najważniejsza ma być drużyna. W trakcie meczów w parku maszyn musimy ze sobą rozmawiać. Każdy będzie zobligowany do tego, aby przychodzić na nasze narady. Nie wyobrażam sobie, aby kogoś na niej miało zabraknąć w nieusprawiedliwiony sposób. Przed spotkaniami natomiast mamy być w dobrych humorach, abyśmy z wiarą i pewnością siebie rozpoczynali mecze. Każdy z nas ma mieć w głowie zakodowane, że może liczyć na kolegę z zespołu, że ma w nim oparcie - komentował Woryna.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski