Liderem zespołu, jak można było się domyślić jeszcze przed sezonem, był Janusz Kołodziej. Osiągnął on średnią biegową na poziomie 2,194, przy czym warto zaznaczyć, że wystąpił jedynie w 36 pojedynczych gonitwach. Wszystko na skutek kontuzji, które trapiły kapitana Fogo Unii Leszno przez cały sezon.
Drugim najlepszym zawodnikiem był... ściągnięty awaryjnie, żeby zapełnić luki w składzie, Ben Cook. Odkrycie minionego sezonu wyważyło drzwi PGE Ekstraligi razem z futryną, legitymując się średnią 1,976 pkt./bieg, nie schodząc w żadnym meczu poniżej 7 punktów.
Unia była najmocniejszym spadkowiczem od lat. Wystarczy wspomnieć, że drużyna wygrała 5 spotkań, przy czterech zwycięstwach ekip z Częstochowy czy Zielonej Góry. Winę za taki stan rzeczy poniosły spotkania wyjazdowe. W nich zdziesiątkowana Unia zazwyczaj dostawała przysłowiowe "bęcki", przez co nie udało jej się zdobyć ani jednego punktu bonusowego za lepszy bilans w dwumeczu.
ZOBACZ WIDEO: "Alarm". Znany polityk jest przerażony wydarzeniami w Gorzowie
Jednak nie tylko kontuzje miały na to wpływ. Największą utratę jakości w delegacji notował Andrzej Lebiediew, który był fantastyczny na stadionie im. Alfreda Smoczyka (2,172), natomiast na wyjazdach zazwyczaj zawodził (1,241).
Najlepszym spotkaniem odjechanym przez Unię w tym roku była z pewnością domowa potyczka z KS Apatorem, wygrana w stosunku 56:34. Co ciekawe, Byki były wtedy najbardziej osłabione. Brakowało w ich szeregach Kołodzieja, Lebiediewa i Damiana Ratajczaka, najlepszego młodzieżowca. Fenomenalny, najlepszy w karierze występ, zanotował wtedy Grzegorz Zengota, zdobywca 16 “oczek”.
Patrząc na ilość kontuzji prześladujących drużynę, frekwencja na trybunach była stosunkowo dobra, biorąc pod uwagę fakt, jak ogromny jest stadion w Lesznie. Na szczególną uwagę zasługuje spotkanie z Zieloną Górą, na którym zasiadł komplet prawie 17 tysięcy kibiców.
Jednak nic w tym dziwnego. Żużlowa arena im. Alfreda Smoczyka dostarczała kibicom najwięcej emocji w tym sezonie, bowiem największą liczbę mijanek PGE Ekstraligi, niezawodny Rafał Gurgurewicz z GuruStats, odnotował właśnie w Lesznie.
Unia Leszno w sezonie 2024 w liczbach:
Liczba | Wyjaśnienie |
---|---|
0 | Bykom nie udało się zdobyć ani jednego punktu bonusowego |
0,931 | tyle wynosiła różnica między średnią domową a wyjazdową Andrzeja Lebiediewa |
1,976 | średnia biegowa odkrycia sezonu - Bena Cooka |
2,194 | średnia biegowa najlepszego zawodnika - Janusza Kołodzieja |
5 | tyle zwycięstw odniosła Unia w sezonie 2024 (więcej niż Częstochowa i Zielona Góra) |
7 | poniżej tylu oczek nie zszedł w żadnym spotkaniu Ben Cook |
11 | tyle medali zdobyła Unia w tym XXI wieku, tyle punktów zdobyła w tegorocznej kampanii |
16 | tyle punktów zdobył w spotkaniu z Apatorem Grzegorz Zengota |
28 | tyle lat z rzędu Unia rywalizowała na najwyższym szczeblu rozgrywkowym |
36 | w zaledwie tylu wyścigach wziął udział Kołodziej |
56 | tyle punktów Unia zdobyła przeciwko KS Apatorowi, najwięcej w sezonie |
9743 | średnio kibiców na stadionie im. Alfreda Smoczyka w sezonie 2024 |