Po kilkunastu latach Mariusz Staszewski wraca do częstochowskiego Włókniarza. W sezonach 1998-2000 zdobywał punkty dla miejscowej drużyny, a teraz podejmie się wyzwań związanych z pracą w charakterze trenera. Informacja dla fanów czarnego sportu na północy województwa śląskiego pojawiła się dość niespodziewanie, ale została bardzo pozytywnie odebrana.
W podobnym tonie wypowiedział się Kacper Woryna. - Bardzo mnie ta informacja ucieszyła. Wiążę z tą współpracą duże nadzieje i fajnie, że przychodzi do nas taki trener - powiedział rybniczanin w rozmowie z WP SportoweFakty.
W ostatni piątek 2024 roku Woryna wziął udział w charytatywnym wydarzeniu w Częstochowie. Podczas prezentacji został ogłoszony nie tylko jako żużlowiec i reprezentant Krono-Plast Włókniarza, ale także jako kapitan tejże drużyny. Czy to nieświadome, a jednocześnie oficjalne potwierdzenie tego, o czym mówi się od dawna?
ZOBACZ WIDEO: Ogromne wsparcie miasta dla Stali. Gorzów pójdzie śladem Zielonej Góry?
- Nie mieliśmy okazji spotkać się w gronie zawodników, aby to przedyskutować. Na pewno mam najdłuższy staż, ale to nie uprawnia mnie do mianowania siebie kapitanem. Samozwańczy kapitan w Częstochowie już był i drugiego takiego nie będzie - skomentował Woryna.
28-latka w nowej dla niego roli widzieliby nie tylko kibice, ale i Jason Doyle, który mówił o tym otwarcie podczas spotkania z częstochowskimi działaczami. - To jest temat do przedyskutowania podczas obozu albo pierwszych treningów na torze, a nie przy kawie u prezesa - zakończył Woryna.