Już jakiś czas temu prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Jacek Wójcicki wyjawił, że wykupienie akcji klubu umożliwi kontrolowanie polityki finansowej żużlowego klubu. Miasto jest gotowe wykładać rocznie na żużel przynajmniej pięć milionów złotych, ale pod warunkiem, że klub będzie rozsądnie gospodarował finansami. Do tej pory jednak brakowało konkretów.
Teraz wiadomo, że bardzo odpowiedzialne zadanie przypadnie pracownikowi gorzowskiego ratusza, Jackowi Gumowskiemu. Nie jest to osoba anonimowa, bo wiele lat temu Gumowski pracował w klubie, gdzie pełnił rolę menedżera ds. marketingu. Później był również zaangażowany w żużlowe projekty prowadzone przez One Sport, a na końcu trafił do gorzowskiego ratusza. Teraz wraca do pracy w klubie po blisko 10 latach przerwy.
Jego rola będzie istotna, bo choć Gumowski jako przedstawiciel miasta nie będzie miał wpływu na decyzje władz klubu, to jednak działacze będą musieli przekazywać mu na bieżąco wszystkie najważniejsze informacje dotyczące spółki, a te będą miały wpływ na wysokość zaangażowania finansowego miasta.
ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"
Gdyby nie przychylność gorzowskich radnych być może już teraz ebut.pl Stal Gorzów przestałaby istnieć. Ostatecznie jednak radni zgodzili się wesprzeć klub dodatkowymi dwoma milionami, a ogólna suma wsparcia w 2025 roku wyniesie 7,2 mln złotych.
- Zapewniam, że to jednorazowy kredyt zaufania, a jeśli zostanie on nadwyrężony, to klub nie będzie mógł liczyć na ponowną przychylność miasta. Zależy nam na żużlu, ale nie zamierzamy być głównym inwestorem w klubie. W kolejnych latach nie ma możliwości dotowania klubu tak dużymi pieniędzmi, a nasze możliwości kończą się na opłacaniu organizacji cyklu Grand Prix (2,2 mln złotych) oraz dotacji (3 mln złotych) - mówił w rozmowie z naszym portalem prezydent Gorzowa, Jacek Wójcicki.
W najbliższym czasie ogłoszony ma zostać nowy zarząd spółki. Oprócz prezesa Dariusza Wróbla kluczową rolę powinien odgrywać w nim Zbigniew Głuchy, który wsparł klub największą pożyczką i namawiał Wróbla, by zdecydował się przejąć władzę w Stali. W najbliższym czasie Głuchy kwotę pożyczki może zamienić na akcje klubu, a tym samym stać się najważniejszym akcjonariuszem Stali.
Nowy zarząd będzie miał poważne wyzwanie, bo poza 13 mln złotych zaległości, trzeba będzie także zrobić wszystko, by spróbować zatrzymać w składzie na kolejny sezon najważniejszych zawodników. Chętnych na pozyskanie Martin Vaculik, czy Anders Thomsen nie brakuje, a audyt finansowy ujawnił, że obaj zarobili w tym roku w sumie 6,5 mln złotych. Trudno uwierzyć, by klub dalej był w stanie wydawać na ten duet tak duże pieniądze, a jednocześnie wychodzić ze spirali zadłużenia.