Lejonen Gislaved odniosło aż 16 zwycięstw w 18 meczach w tegorocznej Bauhaus-Ligan. Drużyna menadżera Andersa Frojda najpierw wygrała rundę zasadniczą, a potem była nie do pokonania w półfinale i finale play-off. W efekcie sięgnęła po trzecie w swojej historii drużynowe mistrzostwo Szwecji. Poprzednio najlepsza była w latach 2008-2009.
Siłą "Lwów" byli w tym roku przede wszystkim żużlowcy z Polski. Wśród nich m.in. Dominik Kubera, który po Bartoszu Zmarzliku i Kacprze Worynie był ich trzecim filarem. Uczestnik cyklu Grand Prix wystartował w 13 meczach, wykręcając średnią biegową 2,175. Dało mu to siódmą pozycję na liście klasyfikacyjnej w całej lidze szwedzkiej.
Kubera w dwumeczu decydującym o tytule był dużą podporą, zdobywając przeciwko Dackarnie Malilla 20 punktów z bonusem. W rewanżu na domowym owalu był niepokonany (11+1).
W środę oficjalnie przekazano, że Kubera pozostaje w szeregach Lejonen na sezon 2025. Dołączył tym samym do Kacpra Woryny i Roberta Chmiela, których sternicy z Gislaved ogłosili wcześniej. Ponadto w kadrze mistrzów znajduje się również piątka Szwedów: Oliver Berntzon, Casper Henriksson, Sammy Van Dyck, Erik Persson i Alfons Wiltander.
"Dominik to fantastyczna osoba, którą warto mieć w zespole. Od pierwszego dnia okazywał wielkie zaangażowanie, przez cały rok będąc naszym kapitanem. Spokojny i pewny siebie na torze, wielki profesjonalista w połączeniu z posiadaniem genu zwycięzcy, czyni go jednym z filarów przyszłorocznej drużyny" - można przeczytać na fan page'u Lejonen na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO: Woźniak o udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika