Żużel. Miśkowiak na rozmowach w Gorzowie. W co gra Stal?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak

Ostatnio z Gorzowa Wlkp. płyną coraz optymistyczniejsze sygnały, a spłacenie 4,5 mln złotych zaległości wobec zawodników wydaje się całkiem prawdopodobne. To jednak wcale nie koniec, bo we wtorek na rozmowach w klubie pojawił się... Jakub Miśkowiak.

Strony nie chcą komentować, co dokładnie działo się podczas spotkania, ale nam udało się potwierdzić, że faktycznie Jakub Miśkowiak spotkał się we wtorek z nowym prezesem ebut.pl Stal Gorzów, Dariuszem Wróblem. A wiele wskazuje na to, że przedstawiciele klubu rozmawiali z zawodnikiem o możliwej jeździe w tym klubie w kolejnym sezonie.

To ogromne zaskoczenie, bo jeszcze kilka dni temu wydawało się, że sytuacja jest już rozstrzygnięta. Miśkowiak nie odbierał telefonu od poprzedniego prezesa Waldemara Sadowskiego i nie chciał podpisać wynegocjowanego porozumienia ze swoim dotychczasowym klubem. W międzyczasie cały czas prowadził zaawansowane rozmowy z Bayersystem GKM-em Grudziądz. Wydaje się, że jego kontrakt z GKM-em jest już wynegocjowany, ale żużlowiec wciąż nie podpisał żadnej umowy i cały czas czekał na rozwój wypadków.

Nagły zwrot w sprawie zawodnika do lat 24, to kolejna wielka sensacja. Jeszcze kilka dni temu gorzowski klub opublikował bowiem w mediach społecznościowych krótki wpis, w którym oświadczono, że ze względu na wygórowane wymagania finansowe tego zawodnika, negocjacje są zerwane i nie będzie on reprezentował barw Stali. Wpis po kilku minutach zniknął z sieci, a część środowiska gorzowskiego wciąż wierzyła, że zmiana sytuacji jest możliwa.

ZOBACZ WIDEO: Gollob odniósł się do zamieszania z dzikimi kartami. "Nie zawsze wszystko rozumiem"

Taki optymizm może dziwić, bo przecież nawet spłata 4,5 mln złotych zaległości nie rozwiązuje wszystkich problemów klubu. W sumie długów może być nawet 12 mln złotych, a to sprawia, że nawet jeśli gorzowianie wystartują w lidze, to w kolejnych latach nie będą mogli pozwolić sobie na wielkie wydatki. Odpuszczenie negocjacji z Miśkowiakiem wydawało się więc racjonalnym krokiem. Poprzedni zarząd miał już zresztą przygotowaną opcję B, która zakładała, że miejsce dla zawodnika U24 zajmie Mikołaj Czapla, a jego biegami będą dzielić się Oskar Paluch i Hubert Jabłoński.

Obecność Miśkowiaka w Gorzowie Wlkp. pokazuje jednak, że klub wciąż ma większe ambicje, a nastroje są bardzo optymistyczne. Pytanie, co z tym wszystkim zrobi sam Miśkowiak, który ma bardzo dobrą ofertę z Grudziądza, a przynajmniej na razie GKM wydaje się klubem znacznie stabilniejszym niż Stal.

Komentarze (102)
avatar
Artt
31.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie będzie jeździł Miśkowiak w 2026 r jako 25 latek? I tu jest pole do negocjacji, bo na Jancarzu on będzie tylko lepszy, a w 2026 r. Stal będzie walczyła o utrzymanie... 
avatar
Yollo
31.10.2024
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Może w Gorzowie chcą od niego pożyczyć lub wyprosić darowiznę na te 4,5 bańki - w końcu żużlowcy to dosyć bogaci ludzie..? 
avatar
dżoon
30.10.2024
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Czugunow miał rację .Szkoda że sportowefakty to po mału pudel..Redaktor trochę ma słabe kontakty z zawodnikami!Ciekawe dlaczego ? 
avatar
Beka z gorzoskich bankrutów
30.10.2024
Zgłoś do moderacji
9
4
Odpowiedz
@lexar: Doradzaj tak swoim kolesiom po szalu jak robią tu oborę. Ja swoimi emocjami i rozumem dobrze zarządzam. 
avatar
Kaspar
30.10.2024
Zgłoś do moderacji
13
8
Odpowiedz
Obiecali kolejny milion którego w kasie nie ma to pazerniak przyjechał