Strony nie chcą komentować, co dokładnie działo się podczas spotkania, ale nam udało się potwierdzić, że faktycznie Jakub Miśkowiak spotkał się we wtorek z nowym prezesem ebut.pl Stal Gorzów, Dariuszem Wróblem. A wiele wskazuje na to, że przedstawiciele klubu rozmawiali z zawodnikiem o możliwej jeździe w tym klubie w kolejnym sezonie.
To ogromne zaskoczenie, bo jeszcze kilka dni temu wydawało się, że sytuacja jest już rozstrzygnięta. Miśkowiak nie odbierał telefonu od poprzedniego prezesa Waldemara Sadowskiego i nie chciał podpisać wynegocjowanego porozumienia ze swoim dotychczasowym klubem. W międzyczasie cały czas prowadził zaawansowane rozmowy z Bayersystem GKM-em Grudziądz. Wydaje się, że jego kontrakt z GKM-em jest już wynegocjowany, ale żużlowiec wciąż nie podpisał żadnej umowy i cały czas czekał na rozwój wypadków.
Nagły zwrot w sprawie zawodnika do lat 24, to kolejna wielka sensacja. Jeszcze kilka dni temu gorzowski klub opublikował bowiem w mediach społecznościowych krótki wpis, w którym oświadczono, że ze względu na wygórowane wymagania finansowe tego zawodnika, negocjacje są zerwane i nie będzie on reprezentował barw Stali. Wpis po kilku minutach zniknął z sieci, a część środowiska gorzowskiego wciąż wierzyła, że zmiana sytuacji jest możliwa.
ZOBACZ WIDEO: Gollob odniósł się do zamieszania z dzikimi kartami. "Nie zawsze wszystko rozumiem"
Taki optymizm może dziwić, bo przecież nawet spłata 4,5 mln złotych zaległości nie rozwiązuje wszystkich problemów klubu. W sumie długów może być nawet 12 mln złotych, a to sprawia, że nawet jeśli gorzowianie wystartują w lidze, to w kolejnych latach nie będą mogli pozwolić sobie na wielkie wydatki. Odpuszczenie negocjacji z Miśkowiakiem wydawało się więc racjonalnym krokiem. Poprzedni zarząd miał już zresztą przygotowaną opcję B, która zakładała, że miejsce dla zawodnika U24 zajmie Mikołaj Czapla, a jego biegami będą dzielić się Oskar Paluch i Hubert Jabłoński.
Obecność Miśkowiaka w Gorzowie Wlkp. pokazuje jednak, że klub wciąż ma większe ambicje, a nastroje są bardzo optymistyczne. Pytanie, co z tym wszystkim zrobi sam Miśkowiak, który ma bardzo dobrą ofertę z Grudziądza, a przynajmniej na razie GKM wydaje się klubem znacznie stabilniejszym niż Stal.