Żużel. Tylu porażek jeszcze nigdy nie zanotowali. Joker wywiązał się ze swojej roli

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Erik Riss
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Erik Riss

Drużyna Trans MF Landshut Devils była najsłabszą w tym sezonie Krajowej Ligi Żużlowej. Bawarczycy wywalczyli zaledwie sześć punktów za sprawą trzech zwycięstw. Dużo działo się na torze, ale i poza nim.

Podsumowanie sezonu 2024 w wykonaniu Trans MF Landshut Devils oczami portalu WP SportoweFakty.

***
KOMENTARZ. Bawarska ekipa nie ma możliwości ubiegania się o promocję do Metalkas 2. Ekstraligi, ale to nie oznaczało wywieszenia białej flagi. Postawiono na niemiecki skład, jednakże z uzupełnieniem Szwedów - Kima Nilssona, Antonio Lindbaecka i Victora Palovaary. Działacze mówili otwarcie, że priorytetem są domowe zwycięstwa, by cieszyć kibiców dobrą dyspozycją na własnym terenie. Nie do końca im się to udało, bo z pięciu konfrontacji zwyciężyli tylko dwukrotnie, a do tego dorzucili na swoją korzyść wynik 46:44 w Pile. Na pewno warto podkreślić wolę walki i chęć rozwoju ośrodka mimo przeciwności losu, bo nie ukrywajmy, że brak możliwości awansu na wyższy szczebel rozgrywkowy nie jest czymś, co jest klubowi na rękę. I pieniądze wydane na kontrakty można byłoby zupełnie inaczej zagospodarować, jednak jest chęć startów w polskiej lidze i na pewno to dobra informacja. Także dla samej Krajowej Ligi Żużlowej, która bez zagranicznych zespołów byłaby już totalnie kadłubowa.

ZOBACZ WIDEO: Mówi o tym, co wydarzyło się w Stali. "Głupią decyzją wykreowali 700 tys. zł strat"

BOHATER SEZONU. Niewątpliwie był nim Erik Riss. Po odejściu Smolinskiego to właśnie na 29-latku spocznie brzemię ciągnięcia wyniku formacji krajowej, ale i zarazem bycia wsparciem dla liderów. Już kilka miesięcy temu pisaliśmy na WP SportoweFakty, że Riss jest iskierką nadziei dla sztabu szkoleniowego, ale i zarazem kandydatem na jokera Diabłów. I tak też faktycznie było. Syn legendy niemieckiego speedwaya - Gerda Rissa nie mógł w ostatnich sezonach udowodnić swojego potencjału, bo zawsze coś komplikowało jego plany, a najczęściej były to urazy.

Tylko w ubiegłym roku przeszedł operację więzadła krzyżowego, przeszedł chorobę wirusową, a ponadto zmagał się z problemem zbyt wysokiego ciśnienia w mózgu, co przekładało się na problemy ze wzrokiem. - Od połowy listopada objawy całkowicie ustąpiły. To zupełnie inne uczucie, gdy wsiadasz na motocykl i czujesz się w stu procentach komfortowo. Kiedy zaczynałem leczenie, to doświadczałem poprawy, ale były różne ograniczenia. Ciśnienie nie dawało mi spokoju w życiu codziennym. Przez wiele tygodni codziennie bolała mnie głowa - wyznał - mówił żużlowiec w jednym z wywiadów z niemieckim speedweek.com.

A Riss niespodziewanie był jednym z najskuteczniejszych zawodników Krajowej Ligi Żużlowej. Wystąpił w dziesięciu spotkaniach, w których wywalczył 95 punktów i 2 bonusy, co przy 50 wyścigach przełożyło się na średnią 1.940 i 11. miejsce w lidze. Zaledwie pięciokrotnie mijał linię mety na ostatnim miejscu i był podobnie skuteczny zarówno w meczach domowych (1.923), jak i wyjazdowych (1.958).

Erik Riss w trakcie przygotowań do wyścigu
Erik Riss w trakcie przygotowań do wyścigu

KLUCZOWY MOMENT. W przypadku bawarskiej ekipy może nie tyle kluczowym, co ważnym momentem tego sezonu było zawieszenie Antonio Lindbaecka. Szwed popadł w kolejne problemy, z których ostatecznie się wykaraskał i został uniewinniony, jednakże straconych wielu tygodni nikt mu nie odda. Sztab szkoleniowy stracił swojego podstawowego i trzeba było szukać zastępstwa. Wybór padł na Paco Castagnę. 30-latek z Arzignano był niewątpliwie jednym z najlepszych, o ile wręcz nie najlepszym zawodnikiem, który wciąż nie miał na swoim koncie ligowego debiutu w kraju nad Wisłą. Długo wyczekiwana postać w polskich rozgrywkach, która w końcu spełniła swoje marzenie. Wstydu w dwóch meczach nie przyniósł, a swoją ambitną postawą i dobrymi wynikami zapracował na kontrakt na sezon 2025.

CYTAT. "Byłbym szczęśliwy, gdyby zniknął rasizm. Nie tylko w sporcie, ale w ogóle - w całym społeczeństwie. I aby każdy zaakceptował drugiego człowieka takiego, jakim on jest. [...] Niestety, ale często spotykałem się z rasistowskimi słowami i komentarzami w miejscach publicznych. To mnie bardzo bolało w środku. Słyszałem je ze strony kibiców oraz mechaników moich rywali. To bardzo mocno we mnie uderzało i siedziało w głowie." - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Mario Hausl, młodzieżowiec Trans MF Landshut Devils.

Junior ściga się z niemiecką licencją, bo to za naszą zachodnią granicą przyszedł na świat i tam się wychował, jednakże za sprawą korzeni swojej mamy na kevlarze młodziana można ujrzeć flagę Seszeli.

LICZBA. 3 - tyle domowych porażek zanotowała ekipa Landshut Devils w sezonie 2024 na własnym terenie. Nie jest to wynik, który mógłby powodować myśl o tragicznym rezultacie, jednakże jest to... najsłabszy rezultat odkąd Diabły biorą udział w polskich rozgrywkach ligowych.

CO DALEJ? Przez jakiś czas przebąkiwało się w środowisku, że działacze Trans MF Landshut Devils mają rozważać wycofanie się z rozgrywek polskiej ligi i pełną koncentrację na niemieckiej Bundeslidze. Zresztą oni sami pisali, że czekają na ważne spotkania dotyczące przyszłości Krajowej Ligi Żużlowej, która straciła nadawcę telewizyjnego, a co za tym idzie dodatkowe pieniądze. Jednak mimo wszystko także i tym razem nie powiedziano "pas", a wręcz przeciwnie. Klub stawia na nieco nieoczywiste nazwiska, które mogą zaskoczyć na najniższym pułapie. Swoją szansę dostaną m.in. Charles Wright, Paco Castagna, czy Kevin Woelbert. Tym samym po tych ruchach widać, że drużyna ma być oparta o doświadczenie, z oczywistą domieszką młodości. Niewykluczone, że promotorzy jeszcze kimś nas zaskoczą.

Komentarze (0)