Żużel. Brady Kurtz jak Jason Doyle? Ekspert rozpływa się nad Australijczykiem

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Brady Kurtz

W kolejnym sezonie Brady Kurtz stanie przed dużym wyzwaniem związanym z powrotem do PGE Ekstraligi i debiutem w Grand Prix. - Udowodnił, że jest zawodnikiem ze światowej czołówki - podkreśla Marian Maślanka.

Tajemnicą poliszynela jest, że nową drużyną Brady'ego Kurtza w sezonie 2025 będzie Betard Sparta Wrocław. Zastąpi on w składzie legendę klubu, Taia Woffindena i ma stanowić brakujący element w walce o zdetronizowanie Orlen Oil Motoru Lublin. We Wrocławiu wiele sobie obiecują po transferze Australijczyka.

Kurtz wywalczył również awans do Grand Prix poprzez turniej Grand Prix Challenge Pardubicach. Czy powrót do PGE Ekstraligi i debiut w elitarnym cyklu nie przerośnie 28-latka? W opinii Mariana Maślanki zawodnik z Antypodów dorósł już do rywalizacji w najlepszej żużlowej lidze świata.

- Ma za sobą świetny sezon nie tylko w barwach Rybnika, ale także w Szwecji i Anglii, gdzie zdobył tytuł mistrzowski z drużyną Belle Vue Aces. Wywalczył również srebrny medal SoN z reprezentacją Australii. Wygrywając turniej Grand Prix Challenge w Pardubicach, udowodnił, że należy do światowej czołówki. Jego ofensywny styl jazdy pasuje do rywalizacji w Ekstralidze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były prezes Włókniarza.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy rozstania Woźniaka ze Stalą. Takie słowa włodarze przekazali zawodnikowi

Pierwszy sezon w Grand Prix bywa dla zawodników bardzo trudny, co często przekłada się również na wyniki osiągane w lidze. W tym roku boleśnie przekonał się o tym Szymon Woźniak, a dwa lata temu Paweł Przedpełski i Jack Holder, którzy po dobrym sezonie 2021 i uzyskaniu promocji do walki o mistrzostwo świata nie byli w stanie przełożyć swojej skuteczności na cykl Grand Prix, a ich średnie biegopunktowe w PGE Ekstralidze również znacząco spadły.

W 2015 roku w bardzo podobnej sytuacji co Kurtz znajdował się jego rodak, Jason Doyle. Przechodził on wtedy do Torunia jako rewelacja ówczesnej Nice PLŻ i debiutował w walce o indywidualne mistrzostwo świata. Doyle jednak nie zawiódł i był solidnym punktem drużyny z Grodu Kopernika, osiągając średnią na poziomie 1,802 punktu na bieg, w Grand Prix zajął natomiast 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. Zdaniem naszego eksperta, Kurtza stać na podobny wynik.

- Sam jestem ciekawy, jak to będzie wyglądało w jego przypadku. Jeśli odpowiednio poukłada sobie sprawy sprzętowe i uniknie kontuzji, to stać go na równie dobre wyniki, jak Doyle'a i skuteczną rywalizację na wszystkich frontach. To bardzo twardy zawodnik, w tym sezonie przez długi czas jeździł z kontuzją kostki, miał też połamane żebra, a nie przeszkodziło mu to w poprowadzeniu ROW-u do awansu i wywalczeniu awansu do Grand Prix. Widać u niego determinację i zaciętość, a to powinno przełożyć się na dobre wyniki. Nie będę zdziwiony, jeśli zajmie miejsce w pierwszej szóstce cyklu - stwierdza Maślanka.

Betard Sparta ma w swoich szeregach wyraźnych liderów w postaci Artioma Łaguty, Daniela Bewley'a i Macieja Janowskiego. Bardzo dobre wejście w wiek seniora zanotował Bartłomiej Kowalski, a w końcówce sezonu odpalił także Jakub Krawczyk. Czy w takiej sytuacji Kurtz poradzi sobie lepiej od Piotra Pawlickiego, który regularnie przegrywał wewnętrzną rywalizację o jazdę w biegach nominowanych i był jedynie dodatkiem do pozostałych zawodników?

- Myślę, że zda ten trudny egzamin i będzie dużym wzmocnieniem wrocławskiej drużyny, szczególnie w meczach wyjazdowych, z którymi Sparta miała problemy przez większość sezonu - zauważa nasz ekspert.

Brady Kurtz regularnie ścigał się na torach PGE Ekstraligi w latach 2018 - 2019 w barwach Fogo Unii Leszno. Rok później przegrał rywalizację o skład z Jaimonem Lidseyem i trafił na zaplecze najlepszej żużlowej ligi świata, gdzie ścigał się przez pięć sezonów, reprezentując najpierw Orła Łódź, a następnie ROW.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty