Zawodnicy Orlen Oil Motoru Lublin w poniedziałkowym meczu przeciwko Betard Sparcie Wrocław pokazali swoją tegoroczną siłę. Mocne wejście w spotkanie pozwoliło kontrolować przebieg rewanżu do którego już przystępowali z zaliczką z pierwszej konfrontacji. I zrobili to po raz trzeci z rzędu, czyli zostali Drużynowymi Mistrzami Polski!
- Bardzo nam na tym zależało. Ten sezon układał się po naszej myśli i chcieliśmy, by to trofeum na stałe zostało w Lublinie, aby kibice z całego województwa mogli sobie zrobić zdjęcie i cieszyć się z takiego sukcesu - przyznał na antenie Canal+ Sport Jakub Kępa, prezes lubelskiego klubu.
Poniedziałkowy sukces Koziołków spowodował, że w klasyfikacji wszech czasów (dostępna jest TUTAJ) wskoczyli oni do czołowej dziesiątki mistrzostw Polski. Lublinianie nie ukrywają, że kluczowy dla trzeciego złotego krążka z rzędu było rewanżowe starcie, ale w ramach półfinału PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika
- Największy stres pojawił się po pierwszym półfinale w Toruniu. Dziś (w poniedziałek) z Fredrikiem śmialiśmy się z tej sytuacji, ale wioząc go wtedy po meczu na lotnisko, nie zamieniliśmy nawet słowa. Dopiero na miejscu zapytałem, gdzie śpi, to powiedział, że ma samochód na parkingu. Byłem zły, sfrustrowany, bo sezon układał się po naszej myśli, a wymknęło się to spod kontroli. Była jednak koncentracja, mocno potrenowane przed rewanżem i udało się wygrać - dodał działacz.
W lubelskim zespole przed meczem z KS Apatorem przy Alejach Zygmuntowskich była ogromna mobilizacja. - Widziałem, jak oni się wspierają, pomagali sobie, oferowali silniki, wiedzieli, jak ten sezon się układa. Dziś mogę to powiedzieć, że walka o trzecie miejsce byłaby dla nas porażką, więc tym bardziej cieszę się, że dojechaliśmy do końca sezonu w takim stylu - skomentował Jakub Kępa.
Prezes Orlen Oil Motoru Lublin przyznał otwarcie, że w niedawnym finale Metalkas 2. Ekstraligi kibicował rybnickiemu ROW-owi. Brak awansu Abramczyk Polonii Bydgoszcz spowodował, że na kolejny rok w zespole mistrzów został Wiktor Przyjemski.