Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: W pierwszym finałowym meczu w Krajowej Lidze Żużlowej Unia Tarnów pokonała Ultrapur Start Gniezno 51:38. Warunki torowe były trudne, a sporo punktów zostało straconych - defekt na prowadzeniu miał Marko Lewiszyn, dodatkowo kilka biegów przerywano, gdy byliście z przodu. Zatem macie "tylko" 13 punktów przewagi, ponieważ mogło ich być więcej. Co możesz powiedzieć o tym naprawdę ciężkim spotkaniu?
David Bellego, Unia Tarnów: Prawdopodobnie można rzec, że był to najtrudniejszy dla nas dzień tego sezonu. To na pewno. Mieliśmy problemy z torem przez cały sezon. Wszyscy staraliśmy się pomóc, aby był on lepszy. Podczas tego meczu był on jednak bardzo wymagający. Podobnie mogę powiedzieć o polach startowych. Mieliśmy trzecie, z którego tak naprawdę bardzo ciężko jest wygrywać. Czwarte pole z kolei jest właściwie dosyć dobre. Sądzę, że danego dnia to również odgrywa ważną rolę.
Jak wspomniałeś, mieliśmy kilka biegów w których prowadziliśmy, a były one powtarzane, ale tak również bywa w żużlu. Mogę jednak powiedzieć, że przewaga w finale różnicą 13 punktów jest lepsza od żadnej. Jestem pewny, że każdy scenariusz jest możliwy do zrealizowania w Gnieźnie.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Przyjemski, Miśkowiak i Rusiecki
Unia przegrała pierwsze spotkanie w Gnieźnie ośmioma punktami, lecz ono odbywało się na samym początku rozgrywek. Nie byliście wówczas jeszcze dobrze "wjechani" w sezon, dlatego nie jesteśmy chyba w stanie porównać tego pojedynku oraz tego z kolejnej soboty?
Z pewnością, masz rację. Nie możemy porównywać najbliższego spotkania z pierwszym meczem tego sezonu. Odbywał się on tak naprawdę bardzo wcześnie, na początku rozgrywek. Niektórzy wówczas jechali dobrze, inni - wliczając w to mnie - nie mieli najlepszego występu (Francuz zdobył pięć punktów z bonusem w czterech startach - przyp. red.). Jestem jednak pewny, że możemy tam pojechać i będąc dobrze przygotowanymi oraz pewnymi siebie, uda nam się osiągnąć nasz cel. Wiesz, jak jest – w speedwayu nic nie jest przesądzone, dopóki się nie odbędzie. Zostało jeszcze jedno spotkanie do odjechania i mam nadzieję, że uda nam się wrócić do domu z triumfem w lidze.
Widzieliśmy, że przed finałem w Tarnowie wyjechałeś na próbę toru, ale tylko na jej pierwszą część. Zdobyłeś w meczu dziewięć punktów, głównie w jego drugiej fazie. Czy na początku tego spotkania miałeś jakieś problemy ze sprzętem?
Nie chcę zwalać winy na różne rzeczy. Nawierzchnia jest danego dnia taka sama dla wszystkich. Za każdym razem na treningu tor jest nieco inny. Nie chciałem zatem za bardzo namieszać i później być zdezorientowanym. Wcześniej używałem tutaj jednego motocykla i on pracował dobrze. Odjechałem zatem jedną część próby toru, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku, a później podjechałem już pod taśmę w swoim wyścigu. Używałem tego motocykla praktycznie przez całe spotkanie i nie był on najlepszy. Raz jechał on dobrze, innym razem niezbyt.
Dokonaliśmy kilku zmian, a na ostatni bieg zmieniłem całkiem motocykl. On był najwyraźniej lepszy. Uważam, że powinienem dokonać tej zmiany wcześniej. Wiesz jednak, jak to jest - wszyscy jesteśmy mądrzy po fakcie. To z pewnością leżało po mojej stronie. Dodatkowo nie jechałem może najlepiej, tor był naprawdę wymagający i nie mogłem czuć się na nim zbyt dobrze. Tak jednak bywa. Najważniejsze jest zwycięstwo taką przewagą. Pojedziemy jej bronić do Gniezna w kolejny weekend.
Kilka słów komentarza na temat nieobecności Daniela Jeleniewskiego?
Cóż, według mnie jeśli Daniel byłby z nami, równie dobrze mogło pójść nam nieco lepiej. Na torze, takim jak ten, gdy wiele biegów jest powtarzanych i ścigamy się sześciokrotnie, mocniej zużywają się sprzęgła oraz silniki. Wiele się dzieje. Trudno jest kogoś zastąpić. Jeśli spojrzę na swój występ, dwukrotnie startowałem z trzeciego pola, a czterokrotnie po polewaniu toru. To nie czyni twojego życia zbyt łatwym. Jak już mówiłem, tak jednak bywa. Chciałbym, aby Daniel był tutaj z nami, ponieważ był on częścią tego zespołu przez cały sezon. Ma on jednak kontuzję, więc musieliśmy zastosować zastępstwo zawodnika, aby dobrze wykonać swoje zadanie.
Chyba w tym meczu bardzo ważna była zdobycz, osiągnięta przez juniorów. Wywalczyli oni osiem punktów, a to nie działo się często w tym sezonie. To chyba również sprawiło różnicę w tym spotkaniu?
Z pewnością, młodzieżowcy pojechali dobrze. Jak już mówiłem, nie jest łatwo się ścigać - również im - na torze takim, jak ten. Widzieliśmy sporo upadków, nawet gdy ktoś jechał na prowadzeniu. Wiesz, co mam na myśli. Daliśmy z siebie wszystko, zadanie zostało wykonane i teraz czekamy już na wyjazdowe spotkanie w Gnieźnie.
Jeśli chodzi o kibiców, to w tym meczu było ich najwięcej w sezonie. To wyglądało nieźle, zwłaszcza biorąc pod uwagę godzinę zawodów i upał przy wysokim słońcu. Na stadionie było ich ponad pięć tysięcy, a to całkiem niezła liczba.
Tak, to naprawdę coś dobrego. Cieszymy się, że daliśmy zwycięstwo kibicom z Tarnowa. Sami również jesteśmy zadowoleni, że udało nam się tyle wygrać. Teraz czeka nas walka w Gnieźnie.