Żużel. Mnóstwo emocji ws. stanu toru w Tarnowie. Przewodniczący GKSŻ zabrał głos

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko
zdjęcie autora artykułu

W trakcie finału Krajowej Ligi Żużlowej Unia Tarnów - Ultrapur Start Gniezno pojawiały się zastrzeżenia ws. stanu toru. Co na to przewodniczący GKSŻ Ireneusz Igielski? Do kondycji nawierzchni odniósł się w rozmowie z WP SportoweFakty.

Podczas sobotniego meczu Unia Tarnów - Ultrapur Start Gniezno (51:38) tor sprawiał trudności zawodnikom obu ekip. Oczywiście lepiej czuli się na nim gospodarze, ale również im kondycja nawierzchni dała się we znaki - w tym miejscu warto przypomnieć, że torowa pułapka doprowadziła do groźnego upadku Timo Lahtiego.   Hubert Łęgowik, choć był liderem Startu (zdobył 12 punktów), nie ukrywał, że stan toru pozostawia sporo do życzenia. W rozmowie z Canal+ Sport 5 mówił, że nawierzchnia jest fatalna.

Co na to Ireneusz Igielski, przewodniczący GKSŻ, a więc organu zarządzającego Krajową Ligą Żużlową? - Czekamy, aż pospływają wszystkie dokumenty. Pewnie dzisiaj (poniedziałek - dop. red.) chłopacy pochylą się nad weryfikacją tego meczu i będziemy dalej działać w tej sprawie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Przyjemski, Miśkowiak i Rusiecki

Jednocześnie przyznał, że tor "budził zastrzeżenia". - Były w tym roku inne zawody w Tarnowie, kiedy ten owal wyglądał lepiej. Już tutaj mamy więc problem. Wielokrotnie owal był tam w lepszym stanie. Na konkrety musimy jednak poczekać do weryfikacji - kontynuował.

Pojawia się więc pytanie: dlaczego nie zrobiono więcej, by tor na tak ważny mecz był w lepszym stanie? Igielski stwierdził, że w tym przypadku na udzielenie odpowiedzi jest jeszcze za wcześnie.

W kontekście finału KLŻ kontrowersje wywołała decyzja o zastępstwie zawodnika za Daniela Jeleniewskiego. Prezes Startu Gniezno Paweł Siwiński grzmiał w tej sprawie w rozmowie z Canal+. Stwierdził, że "w światku żużlowym już od dwóch tygodni mówiło się, że wkrótce zaniemoże pan Jeleniewski".

- No to chyba coś w tym jest. My mamy prawo to zweryfikować, więc pana Jeleniewskiego wyślemy na komisję lekarską - dodawał.

Tymczasem szef GKSŻ spostrzega, że ta "ZZ-tka była poparta niezdolnością zawodnika, były dokumenty i zwolnienie pojawiło się w systemie".

- Przewodniczący jury i sędzia, analizując te dokumenty, stwierdzają, czy jest uzasadnione skorzystanie z zastępstwa zawodnika pod względem regulaminowym, czy nie. Jeżeli panowie zobaczyli, że przesłanki zostały spełnione, no to Unia Tarnów mogła jechać ZZ-tką. Niezdolność była na poziomie minimum 15 dni, jak wymaga regulamin, a Jeleniewski łapał się do pierwszej trójki zawodników zastosowanych. Wydaje mi się więc, że wszystkie przesłanki do zastosowania ZZ-tki były spełnione - podkreślił.

Kluczowa będzie jeszcze weryfikacja wszystkich dokumentów, które dopiero spływają. Działacze Głównej Komisji Sportu Żużlowego mają na nią 24 godziny.

Czytaj także: > Sporo zastrzeżeń do postawy ebut.pl Stali. Jedynka dla zawodnika Betard SpartyKowalski o kulisach pracy ze Zmarzlikiem. "Nasza załoga stawała na rzęsach"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty