Żużel. Brutalne zderzenie Kvecha z PGE Ekstraligą. Tak zareagował na odsunięcie od głównego składu

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jan Kvech
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jan Kvech

Ten sezon w PGE Ekstralidze nie układa się po myśli Jana Kvecha. Słabe wyniki spowodowały, że został przesunięty pod ósmy numer startowy. Jak na to zareagował i czy gdyby nie starty w Grand Prix, to i w Polsce wiodłoby mu się lepiej?

Jan Kvech zbierał cenne doświadczenie, które miało mu się przydać w tym roku, kiedy to podejmie rękawicę związaną ze startami w PGE Ekstralidze. Starty w najlepszej lidze świata były jednak dla Czecha niczym zderzenie z betonową ścianą. W 15 spotkaniach pojawiał się na torze w 50 wyścigach, a wywalczył w nich 55 punktów i 6 bonusów, co daje mu średnią biegową 1,220.

To dopiero 44. miejsce w całej lidze i szóste wśród zawodników do 24. roku życia. Niewiele słabsi są ci, których Czech wyprzedził - Nazar Parnicki (o 0,020) i Wiktor Lampart (0,077). - Pierwszy sezon w PGE Ekstralidze nie jest łatwy. Chcę po prostu wyciągnąć z tego wnioski, bo wiele dał mi ten rok. Również to, że jeżdżę w Grand Prix, to dużo nauki. Wiem, co źle zrobiłem, co poprawić, a przy okazji poznaję nowe tory. Czasem bywało z tym trudno, bo przyjeżdżałem na obiekt i nie wiedziałem nic o ustawieniach - przyznał Kvech w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wielu zastanawia się, czy żużlowiec mógłby osiągać lepsze wyniki w PGE Ekstralidze, gdyby nie fakt, że ściga się w mistrzostwach świata. - W ogóle bym tego nie łączył. Jestem zadowolony, że awansowałem do Grand Prix, bo zyskałem dużo doświadczenia jeździecko, co naprawdę dobrze na mnie działa. Czyni mnie to lepszym zawodnikiem i wiem, jak mocno mogę przesuwać swoją granicę - dodał.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

Kvech miewał momenty lepsze i gorsze. W ostatnim meczu został odstawiony od głównego składu i przesunięty pod numer ósmy, co czyniło go rezerwowym. To właśnie z tego powodu zrobiło się głośno, kiedy kamery telewizyjne uchwyciły moment, w którym Czech nie do końca był pewien tego, czy wyjeżdżać na tor za Michała Curzytka (więcej TUTAJ).

A jak w ogóle reprezentant Falubazu zareagował na to, że ma być tylko rezerwowym? - O tym nie decyduję, bo jestem tylko zawodnikiem. Teraz sztab chciał dać szansę Michałowi i taka zapadła decyzja. Ja byłem częścią zespołu pod ósemką - zakończył Kvech.

Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Ta decyzja ws. Dudka wzbudziła wiele kontrowersji. Dobrucki zabrał głos

Źródło artykułu: WP SportoweFakty