Żużel. Wiemy, co z formułą rozgrywania IMP. Jasne stanowisko GKSŻ

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: podium IMP 2024
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: podium IMP 2024
zdjęcie autora artykułu

Od 2021 roku Indywidualnego Mistrza Polski wyłaniają 3 turnieje, a nie jeden. - W tym roku mieliśmy olbrzymie emocje do ostatniego biegu. Po co zmieniać coś dobrego? - mówi WP SportoweFakty przewodniczący GKSŻ Ireneusz Igielski.

W tym artykule dowiesz się o:

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty: Trzy turnieje IMP zamiast jednego, to więcej obowiązków. Nie tylko dla żużlowców, ale i działaczy. Czy warto? Ireneusz Igielski, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego

: Nie mam skali porównawczej w stosunku do lat wcześniejszych, bo dopiero od tego roku obserwuję wszystko z bliska. Jednodniowy turniej to była tradycja, do której kibice się przyzwyczaili. Taka formuła wyłaniania Indywidualnego Mistrza Polski funkcjonowała od 1957 roku, z wyjątkiem sezonów 1987 i 1988. Tym razem już po raz trzeci stworzyliśmy krótki cykl, składający się z trzech turniejów i jednego eliminacyjnego - IMP Challenge. Biorąc pod uwagę, jak wszystko przebiegało, wydaje mi się, że osiągnęliśmy sukces.

Kibice na pewno nie mogli narzekać na brak widowiska. Uniknięto także nieprzyjemnych ekscesów, co nie udało się rok wcześniej. 

Nie chcę wracać do wydarzeń z Krosna. Temat był wałkowany wiele razy, jest złożony i przede wszystkim dotyczy czegoś, co jest już za nami. Zgadzam się z panem. Zawody w Łodzi były ciekawe. Z kolei te w Bydgoszczy należy uznać za wizytówkę całej dyscypliny. Uważam że były jednymi z najlepszych, rozgrywanych w Polsce w ostatnich latach. Cykl zakończył się fantastycznym turniejem w Lublinie.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

Nie zabrakło również dramaturgii. Po zakończeniu rywalizacji w Bydgoszczy czwarty Maciej Janowski tracił raptem 5 punktów do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Patryka Dudka. W walce o podium było bardzo ciasno. Spośród czterech finalistów turnieju w Lublinie trzech miało szanse na tytuł, choć do zakończenia zmagań pozostawał jeden bieg, zakładając brak konieczności rozgrywania dodatkowego. W oparciu o to, śmiało możemy stwierdzić, że nowa formuła ma sens.

W poprzednich latach cykl również nie był jednostronny. Gdyby stało się inaczej, można byłoby debatować, czy postąpiono słusznie, zwiększając liczbę turniejów o kolejne dwa. Niektóre innowacyjne rozwiązania nie są złe, choć przyjmowane niechętnie. Ja też byłem przyzwyczajony do tego, że mistrza Polski poznajemy 15 sierpnia i decydują jedne zawody. Również musiałem się przestawić.

Nowa formuła była krytykowana przez wielu kibiców, jeszcze zanim weszła w życie. 

Tego nie unikniemy. Zawsze nowe rozwiązania znajdą swoich zwolenników i przeciwników. Krytyka jest czymś powszechnym, czego nie unikniemy. Zwłaszcza w Polsce. To dotyczy nie tylko żużla, czy nawet całego sportu. Ponadto w dzisiejszych czasach jest łatwiej wyrazić swoje niezadowolenie. Mi się jednak wydaje, że krytyka w tym przypadku nie była słuszna.

Zawodnicy muszą liczyć się z dodatkowymi startami, a ich grafik już i tak jest napięty.

Żużel jest dla przede wszystkim dla kibiców, a oni oczekują wielkiego widowiska. I takie dostali. Trzeba zrozumieć dwie strony. Indywidualne Mistrzostwa Polski to prestiżowa impreza. Teraz, gdy trzy turnieje wyłaniają najlepszego żużlowca naszego kraju, istnieje większa szansa, że końcowe wyniki rywalizacji będą bardziej miarodajne.

Czy za rok kibice mogą spodziewać się podobnej formuły i mistrza wyłoni kilka turniejów?

Powiem inaczej. W tej chwili nie widzimy powodu, by cokolwiek zmieniać i nie rozważamy takiego scenariusza. Tegoroczny cykl okazał się sukcesem. Udało się uniknąć wszelakich zawirowań. Gdybyśmy rozgrywali tylko jeden turniej, tak ciekawe zawody, jakie podziwialiśmy w Bydgoszczy w ogóle nie doszłyby do skutki. Jeśli trzech finalistów ostatniego turnieju ma szanse na złoto, to mówi samo za siebie. Zależy nam na promocji dyscypliny, a tegoroczne Indywidualne Mistrzostwa Polski były do tego świetnym narzędziem.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty Zobacz także:

"Serce boli, że po tylu latach musimy jechać ligę niżej". Zarząd Fogo Unii żegna się z PGE Ekstraligą"Każdy brałby w ciemno". Mieszane uczucia byłego menedżera Falubazu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty