Żużel. "Nie czujemy się gorsi". Jasna deklaracja polskiego zawodnika

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Ryan Douglas (w białym kasku)
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Ryan Douglas (w białym kasku)

- Z jakimkolwiek przeciwnikiem można wygrać, jak i przegrać, dlatego trzeba te punkty zbierać - powiedział Szymon Szlauderbach, odnosząc się do sytuacji #OrzechowaOsada PSŻ-u. Skomentował również swój występ w potyczce z Abramczyk Polonią.

W piątkowy wieczór #OrzechowaOsada PSŻ Poznań trochę niespodziewanie pokonał na własnym owalu Abramczyk Polonię Bydgoszcz 48:42, głównie dzięki zdecydowanie lepszej od przeciwników środkowej fazie spotkania. Dzięki temu klub ze stolicy Wielkopolski przed swoim kolejnym, niedzielnym pojedynkiem, posiada pięć punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi.

Jednocześnie ma cztery "oczka" przewagi nad ostatnim Energa Wybrzeżem Gdańsk. Większość kibiców oraz ekspertów nie spodziewała się tak dobrej postawy podopiecznych Adama Skórnickiego. Mimo całkiem niezłej przewagi nad ósmą lokata, w Poznaniu nie ma jeszcze rozluźnienia.

- Skupiamy się na każdej konfrontacji, ponieważ wszystkie są ważne. Z jakimkolwiek przeciwnikiem można wygrać, jak i przegrać, dlatego trzeba te punkty zbierać. Aczkolwiek nie czujemy się gorsi od innych - powiedział po potyczce w rozmowie z WP SportoweFakty Szymon Szlauderbach.

ZOBACZ WIDEO: "Kompletnie niezrozumiałe". Kibice niepotrzebnie spędzili na stadionie cztery godziny

24-latek świetnie bardzo dobrze rozpoczął piątkowe spotkanie. Najpierw przekroczył linię mety na drugiej pozycji. W kolejnych gonitwach był pierwszy i ponownie drugi, ale tym razem za plecami swojego drużynowego kolegi. Na tym jednakże dorobek wychowanka Unii Leszno się zamknął.

W 13. wyścigu zanotował upadek i zszedł z toru. W pierwszym z biegów nominowanych, jak sam przyznawał, wystartował nieźle, lecz po chwili dostał mocną szprycę, które praktycznie uniemożliwiła mu gonienie przeciwników, co w konsekwencji oznaczało czwarte miejsce.

- Najbardziej jestem zadowolony z wygranej zespołu. Osobiście mam jeszcze dużo do poprawy, ale myślę, że zmierza to w nie najgorszym kierunku i będzie coraz lepiej - skomentował Szymon Szlauderbach.

Czytaj także:
> Nie ma zamiaru spieszyć się z powrotem na tor. "Chcę mieć pewność"
> Idzie w ślady ojca i wujka. Kolejny Przedpełski z certyfikatem żużlowym

Komentarze (2)
avatar
evela
9.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Kmiecik wygrali, bo nie jechał Kai - trochę więcej obiektywizmu