Żużel. Patrick Hansen mówi o przyszłości. Jeden fakt powoduje u niego obawy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Patrick Hansen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Patrick Hansen

Duńczyk w czasie rehabilitacji odbywa kurs trenerski. Przyznał, że jest jedna rzecz, która może utrudniać mu pracę w roli szkoleniowca. - Teraz rodzicie i dzieci mają inną mentalność - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty żużlowiec Innpro ROW-u.

Patrick Hansen urodził się w duńskim Kalundborgu, oddalonym o 100 kilometrów na zachód od Kopenhagi. Kilka lat temu jednak przeprowadził się do Polski. Najpierw przeniósł się do Ostrowa Wielkopolskiego, a obecnie zamieszkuje w Rybniku.

To właśnie z naszym krajem swoją przyszłość wiąże 25-latek. W trakcie rozmowie z WP SportoweFakty zdradził, że wraz ze swoją partnerką posiadają działkę i plany na dom. Na razie jednak z powodu wypadku pewne kwestie trzeba było lekko wstrzymać.

Przypomnijmy, że Duńczyk upadł na torze w Ostrowie pod koniec sierpnia 2023 roku. Wówczas niewiele zabrakło do tragedii. Teraz czterokrotny medalista Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów powraca do pełni zdrowia i wielce prawdopodobne, że już na przełomie lutego oraz marca wsiądzie na motocykl żużlowy. W czasie rehabilitacji bierze także udział w kursie trenerskim (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Reporterzy przeszkadzają żużlowcom w trakcie meczu? "Nie wyobrażam sobie"

Aczkolwiek przyznał, że jeszcze nie wie, czy po karierze zawodniczej, zajmie się pracą szkoleniowca. - Na pewno zajęcia są bardzo ciekawe. Jednakże pojawia się kilka spraw, z którymi się nie zgadzam. Nie wiem, czy będę umiał to robić. Trenerzy prowadzący zajęcia, zwracają uwagę na nowe czasy. Obecnie rodzicie i dzieci mają inną mentalność. Ja robiłem wszystko od zera i ciężko na to pracowałem. Czuję, że teraz mało dzieci ma takie podejście - powiedział Hansen w rozmowie z naszym portalem.

Nie ukrywa posiadania pewnego przeczucia, które mówi, że trudno byłoby mu pracować z takimi adeptami. Wszystko przez to, że sam jest bardzo ambitny i zawsze chce wygrywać. Jego zdaniem teraz jest wiele osób, które podchodzą do tego inaczej, a potem nie potrafią nawet przejechać czterech okrążeń. - Potem wina będzie zrzucana na mnie. Na razie robię ten kurs i w przyszłości zobaczymy, co dalej - stwierdził 25-latek.

Nie wie również, czy bardziej interesuje go rola głównego szkoleniowca, czy może trenera odpowiedzialnego za pracę z młodzieżą. Przede wszystkim ma nadzieje, że to kwestia kilkunastu lat. Chociaż raczej nie będzie jeździł, mając już ponad 40 wiosen, gdyż w jego opinii w życiu są jeszcze inne rzeczy poza żużlem. Być może inaczej do tego podejdzie, jeśli będzie w tamtym czasie występował w Grand Prix. Jednakże nie chce jeździć po to, aby trochę zarabiać, ponieważ na to są też inne sposoby.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Przegrał najważniejszy wyścig w swoim życiu. Umarł Polakowi na rękach
Żużel. Apator walczy o transfer byłego mistrza świata. Pierwsze rozmowy już się odbyły!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty