Patrick Hansen wykazuje ogromną determinację w powrocie do zdrowia i do tego, by znów ścigać się na żużlu. Wielu fanów czarnego sportu trzyma za niego kciuki, a on sam wierzy, że jeszcze w marcu wyjedzie na tor. W klubie zdają sobie sprawę z tego, że najpierw musi przejść kolejne badania i uzyskać stosowne zgody od lekarzy.
Innpro ROW Rybnik w ostatnim czasie wyszedł z inicjatywą, by ich zawodnik podjął się próby uzyskania papierów na trenera żużlowego. Duńczyk zdecydował się spróbować nowego wyzwania.
- Żebym miał motywację, miał co robić i był blisko żużla, zapisałem się na ten kurs. Wiadomo, tu rehabilitacja, różne myśli w głowie, to trzeba było od tego się jakoś odwrócić. A to się wcześniej czy później przyda. Mam nadzieję, że kiedy będę kończył karierę, to już będę miał ten papier i mógł dalej myśleć o żużlu - przyznał Hansen w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Wśród kandydatów na instruktorów i trenerów sportu żużlowego nie brakuje zarówno byłych żużlowców, jak i tych, którzy nadal jeżdżą w lewo, bowiem oprócz Hansena na kurs zapisali się również m.in. Adrian Miedziński, czy Lars Skupień.
Hansen pytany, czy coś go szczególnie zaskoczyło, odpowiedział: - W sporcie żużlowym są różne tematy, o których nawet zawodnicy za dużo nie wiedzą. Na przykład pitbike i treningi na tych motorkach. To jest w miarę nowa rzecz, na którą wszyscy mocno stawiają w czasie szkolenia najmłodszych. [...] Do tego dochodzą regulaminy i przepisy, których jest bardzo dużo, a nawet po wielu latach startów człowiek wszystkich nie zna, bo się zmieniają.
Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. W Gorzowie wiążą z nim duże nadzieje
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii