Działacze Enea Polonii Piła montując skład na sezon 2024, postawili na wariant zawodników doświadczonych, ale częściowo też znających już pilski tor i środowisko. Do duetu Dan Gilkes - Jonas Knudsen, którzy przedłużyli swoją współpracę z Polonią dołączyły dwie stare-nowe twarze, Jonas Jeppesen i Norbert Kościuch.
Transfery obu zawodników zostały w Pile bardzo ciepło przyjęte. Kibice nie ukrywają, że jak na warunki najniższego ligowego szczebla, są to bardzo korzystne ruchy, które mają wiele do udowodnienia - sobie, ale i fanom, którzy już ich w pewnym sensie skreślili.
Od ich postawy może wiele zależeć w kontekście walki o finał Krajowej Ligi Żużlowej. Kiedy pytamy pilan, którego z nich postawa może być bardziej kluczowa, ci bez wahania wskazują na Kościucha. Za nim kilka nieudanych sezonów, a szczególnie ostatni dał mu się mocno we znaki.
ZOBACZ WIDEO: Jason Doyle: Mój styl jazdy jest odpowiedni na grudziądzki tor
Choć Kościuch na brak zainteresowania narzekać nie mógł, to postawił na kontrakt warszawski w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz i przeczekał na to, kto zgłosi się po niego w trakcie sezonu. Długo to nie trwało, bo już na początku kwietnia trafił do Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Nie była to szczególnie udana współpraca, bo w ośmiu spotkaniach wyjeżdżał on na tor zaledwie 19 razy. Zdobył 16 punktów i trzy bonusy, a pod koniec sierpnia jego umowa została rozwiązana.
I zamiast kolejnych występów była walka o odzyskanie zaległości. Już wtedy zaczęło się przebąkiwać, że kolejny sezon Kościuch spędzi w najniższej klasie rozgrywkowej, a jego nowym pracodawcą zostanie pilska Polonia. Sam zainteresowany pojawił się również podczas zawodów towarzyskich na obiekcie przy ul. Bydgoskiej, ale na temat przyszłości nie chciał zabierać głosu.
Ostatecznie faktycznie w listopadzie złożył podpis pod kontraktem z Polonią. W klubie zdają sobie sprawę z tego, że doświadczony wychowanek Unii Leszno może być mocnym ogniwem w Krajowej Lidze Żużlowej. A ambicje ma z pewnością mocno podrażnione, bo w ostatnich pięciu sezonach trzykrotnie jego nazwisko pojawiało się w dole ligowych statystyk.
A że ścigać się potrafi, to udowadniał wielokrotnie. Tym bardziej że to właśnie w pilskim zespole zaliczył dwa z trzech najlepszych sezonów w karierze. W 2016 roku wywalczył 169 punktów i 15 bonusów, co przy 90 startach dało mu średnią biegową 2,044. Rok później znacznie ją poprawił, a rezultat 2,296 jest jego najlepszym w całej karierze w polskiej lidze.
W tamtym sezonie w ówczesnej 1. Lidze Żużlowej skuteczniejsi od Kościucha byli tylko Mateusz Szczepaniak (2,361) oraz Kenneth Bjerre (2,346). Za jego plecami sklasyfikowani zostali z kolei obecne gwiazdy PGE Ekstraligi - Anders Thomsen i Mikkel Michelsen. Tegoroczna Krajowa Liga Żużlowa będzie niezwykle mocno obsadzona, jednak tamte wyniki napawają pilan optymizmem.
Na papierze pilska ekipa wygląda na jedną z mocniejszych. Faworytem będzie Grupa Azoty Unia Tarnów, a pilan oraz Ultrapur Start Gniezno wymienia się w gronie tych, które mają im najmocniej zagrozić. Żeby tak się stało, jechać musi dobrze i równo cała drużyna. Ale w Pile od Kościucha może naprawdę sporo zależeć.
Czytaj także:
1. Po fatalnym wypadku otarł się o śmierć. "Miałem bardzo ponure momenty"
2. Rywalizacja z nim napędzała Taia Woffindena. Chcieli coś sobie udowodnić