Jakub Jamróg sezon 2023 spędził w H.Skrzydlewska Orle, zdobywając średnio ponad 1,9 punktu na bieg. Po roku spędzonym w Łodzi postanowił jednak zmienić otoczenie i w nadchodzących rozgrywkach będzie reprezentował Innpro ROW-u Rybnik.
Jak przyznaje, cały czas stara się jeździć w drużynie, która jest ambitna i poukładana, a dodatkowo ma realne szanse na awans do PGE Ekstraligi, stąd wybór ekipy ze Śląska. Jego zdaniem w Orle byłoby o to trudniej. Ma on również świadomość, że w sezonie 2023 wyniki zespołu z województwa łódzkiego były słabe i nie do końca wszystko wychodziło. Jednak była to wina zawodników, a nie samego klubu.
- Cały projekt w ubiegłym roku, jeśli chodzi o skład, trenera i cel wydawał mi się najlepszym rozwiązaniem ze wszystkich opcji, które miałem. Jednakże to skrzętnie nie wypaliło i nie widziałem jakichś szans na awans w sezonie 2024. Straciłem wiarę, że w Łodzi uda się to w nadchodzących rozgrywkach. Być może jednak się mylę i zestawienie, które jest teraz, zaskoczy wszystkich i paradoksalnie zrobi to, co my mieliśmy zrobić - stwierdził 32-latek w rozmowie z WP SportoweFakty.
[b]ZOBACZ WIDEO: Prezes PGE Ekstraligi o regulaminie szkoleniowym. Czy to był błąd?
[/b]
ROW będzie dla niego szóstym klubem w ciągu ostatnich 10 lat. Nasz rozmówca nie ukrywa, że wolałby zostać w jednym miejscu na dłużej, ale uważa, że każdy rok trzeba wycisnąć jak cytrynę i patrzeć, żeby było jak najlepiej. Dodatkowo nie boi się zmieniać otoczenia, a wszystkie sezony trzeba rozpatrywać indywidualnie. Na same przejścia do innych drużyn również wynikały różne okoliczności.
- Sporo czasu spędziłem w Orle. Później naturalnym było dla mnie dołączenie do Unii, która spadła, ale ja zostałem w PGE Ekstralidze. Potem nie dogadałem się ze Spartą, a Motor z kolei zrobił to, co zrobił ze mną oraz Pawłem Miesiącem i zostałem na lodzie. Po tym była pierwsza liga i Wybrzeże, gdzie na początku było fajnie i zostałem na drugi sezon. Jednakże pojawiły się problemy i musiałem stamtąd uciekać. Następnie wróciłem do Łodzi, a teraz jest Rybnik - opowiedział Jakub Jamróg.
Nadal jednak chciałby powrócić do najlepszej ligi świata i czuje, że może tego dokonać. Nie żałuje mimo wszystko ostatniego pobytu w elicie. Co więcej, w 2022 roku, gdy nadal nie było jeszcze wiadomo, że polski zawodnik do 24. roku życia będzie mógł wliczać się do limitu dwóch krajowych seniorów, pojawiły się oferty z PGE Ekstraligi. Wówczas szansa ponownej jazdy na najwyższym szczeblu była realna, ale po zmianach regulaminowych przepadła.
Czytaj także:
- Żużel. Nicki Pedersen podjął ważną decyzję. Nie planuje występów w tej lidze
- Żużel. Zadbali szeroką ławkę rezerwowych. Trener ma w czym wybierać