Kibice w Łodzi bardzo cieszą się z twojego powrotu do Orła. Dla niektórych informacja o tym transferze była sporym zaskoczeniem. Dlaczego zdecydowałeś się na taki ruch?
Luke Becker, zawodnik H.Skrzydlewska Orła Łódź: Powodów jest w sumie kilka. Przede wszystkim zacząłbym od tego, że uwielbiam jeździć na łódzkim torze. Po drugie spędziłem w tym klubie dwa lata i mam naprawdę świetne wspomnienia. W związku z tym wiedziałem, że powrót do Orła na obecnym etapie mojej kariery będzie najlepszym rozwiązaniem. Uznałem, że to właśnie w tym klubie będę czuć się najbardziej komfortowo. Orzeł jest naprawdę dobrze zarządzany i profesjonalny. Jestem przekonany, że właśnie w takim otoczeniu mogę się rozwijać.
Do startu sezonu 2024 jeszcze sporo czasu, ale ty cały czas masz kontakt z motocyklem. W sobotę wystartował w Bakersfield, gdzie odbyły się mistrzostwa Ameryki Północnej. Wygrałeś te zawody z kompletem punktów.
Zgadza się. To był dla mnie dobry dzień i jestem zadowolony ze swojego występu. Nie da się też ukryć, że te zawody były dla mnie naprawdę ważne, bo zależało mi na tym, by wywalczyć miejsce premiowane jazdą w rundzie kwalifikacyjnej do Grand Prix w przyszłym roku. Cieszę się, że zrealizowałem ten cel.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?
Czy tor w Bekersfield można w ogóle porównywać do polskich obiektów?
Nie za bardzo. Tor, na którym odbywał się ten turniej, był zupełnie inny od tych, na których ścigam się w trakcie sezonu w Europie. Dodam jednak, że nigdy nie stanowiło to dla mnie problemu. Uwielbiam się tam ścigać za każdym razem, kiedy wracam do domu. Poza tym rywalizacja na różnych obiektach wymaga zmiany stylu. Inaczej jeździsz na dużych, a inaczej na małych torach. Dzięki temu można się wiele nauczyć i stać się bardziej kompletnym zawodnikiem.
Powiedziałeś, że zawody były dla ciebie bardzo ważne, bo chciałeś zdobyć przepustkę do rundy kwalifikacyjnej Grand Prix, która odbędzie się w przyszłym roku. Celujesz w awans do cyklu już w przyszłym roku? Czujesz, że jesteś na to już gotowy?
Mam jasny cel na przyszły sezon. Chcę się zakwalifikować do Grand Prix i mieć stałe miejsce w cyklu w sezonie 2025. Czuję, że obecnie wszystko funkcjonuje u mnie tak, jak powinno. Jestem przekonany, że mogę się nadal rozwijać i niebawem rywalizować z najlepszymi zawodnikami. Oczywiście, mam świadomość, że osiągnięcie takiego poziomu jeszcze trochę potrwa, ale jestem naprawdę zdeterminowany, by tego dokonać.
Rozpocząłeś już przygotowania do nowego sezonu?
Jasne, że tak. Jestem w rytmie treningowym od momentu, kiedy wróciłem do domu. Uważam zresztą, że już w tej chwili moja kondycja fizyczna jest naprawdę dobra.
Gdzie przygotowujesz się do sezonu?
Na co dzień mieszkam w północnej Kalifornii. Mam godzinę drogi do San Francisco.
To chyba możemy ci pozazdrościć pogody.
To fakt. Pogoda jest w tej chwili tak naprawdę wymarzona. Nie jest ani za ciepło, ani za zimno. Uwielbiam tu przebywać.
Jak wyglądają twoje treningi?
Zawsze uwielbiałem biegać, więc robię to praktycznie codziennie, a do tego dodaję jeszcze inne ćwiczenia. Staram się też dwa, trzy razy w tygodniu jeździć na motocrossie. Wychodzę z założenia, że to doskonały pomysł, bo pracują wtedy te same mięśnie co podczas rywalizacji na żużlu. Poza tym dbam o to, by mieć cały czas kontakt z motocyklem żużlowym i dlatego staram się korzystać z każdej okazji do startów w zawodach lub treningach. Dzięki temu mogę przetestować wiele różnych rozwiązań i mieć pewność, że będę w stu procentach gotowy, gdy wystartuje sezon w Europie.
Czytaj także:
- Wszczepili mu sztuczne biodro. Kilka miesięcy później został mistrzem świata
- Wyświadczyli ligowemu rywalowi ogromną przysługę. Na tym transferze mogą dużo zyskać