Żużel. Janowski o rozmowie z Philem Morrisem. Dlaczego Polak nie dostał "dzikiej karty"?

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Wiele osób sądziło, że 32-latek otrzyma kolejną szansę od władz cyklu. Tak się jednak nie stało i został on wyłącznie rezerwowym. Czy zadecydowała o tym polityka sponsorska? - Może miało to jakiś wpływ - powiedział Polak w Magazynie PGE Ekstraligi.

Nie da się ukryć, że dla zawodnika Betard Sparty Wrocław sezon 2023 był jednym z najgorszych w ostatnich latach. W samej PGE Ekstralidze siedem lub mniej punktów zdobył w aż ośmiu spotkaniach. W Speedway Grand Prix zajął za to 14. lokatę.

Słabsza postawa w cyklu spowodowała, że w przyszłej edycji Macieja Janowskiego nie ujrzymy jako podstawowego zawodnika Indywidualnych Mistrzostwach Świata. Sam zainteresowany nie ukrywał początkowego zawiedzenia, jednak szybko przerodziło się to w motywację, która pozwoli pokazać mu, że jego miejsce jest w światowej czołówce.

Spora część środowiska była zaskoczona brakiem "dzikiej karty" dla wielokrotnego medalisty Drużynowych Mistrzostw Świata. Wrocławianin od momentu startowania w GP jako stały uczestnik, wyłącznie raz musiał skorzystać z przychylności zarządzających cyklem. Dlatego wiele osób sądziło, że tym razem również będzie mógł na nią liczyć.

ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości

- Też myślałem, że mała liczba słabszych sezonów w Grand Prix pozwoli mi otrzymać "dziką kartę", ale jednak tak się nie stało. Gdy zadzwonił do mnie Phil Morris i powiedział, że nie dostanę przepustki do cyklu i będę drugim rezerwowym, to nie uderzyło to jakoś we mnie. Ostatnie wydarzeniach czy ruchy polityczne w GP, jak wykluczenie Bartka Zmarzlika z rundy w Vojens pokazują, że rok przerwy źle mi nie zrobi - przyznał Janowski w Magazynie PGE Ekstraligi.

Brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata z 2022 roku ostatecznie został drugim rezerwowym SGP. W momencie otrzymania tej propozycji pojawiła się jednak w głowie Polaka myśl o zrezygnowaniu z tej roli. Aczkolwiek po chwili dotarło do niego, że żużel to zawód, który wykonuje, a jednocześnie reprezentuje Polskę na arenach międzynarodowych. Dlatego jest gotowy wystąpić nawet w jednym turnieju przez cały sezon, choć w takim wypadku, już bardziej dla zabawy.

32-latek od dawna współpracuje z Red Bullem. Sponsorem cyklu z kolei jest Monster. Obie firmy od wielu lat konkurują ze sobą na rynku napojów energetycznych. Czy to właśnie konflikt interesów wpłynął na brak "dzikiej karty" dla wieloletniego uczestnika Speedway Grand Prix? Tai Woffinden oraz Daniel Bewley, którzy otrzymali takie przepustki, współpracują właśnie z firmą Monster.

- Może tak być, ale nie wiem, jak to wygląda tam w kuluarach. Na pewno brakuje w cyklu również Emila Sajfutdinowa czy Artioma Łaguty. Czy przyznanie "dzikiej karty" Brytyjczykom to kwestia tego, że jeżdżą pod barwami Monstera? Może miało to jakiś wpływ, ale nie zagłębiam się w to - podsumował Maciej Janowski.

Czytaj także:
Jeden klub przystąpi do rozgrywek z ujemnymi punktami w tabeli?
Zaskakujące słowa. "Do kwietnia będziemy mieli cały skład na sezon 2025"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty