Enea Polonia nie była hegemonem na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, a nawet nie awansowała do fazy play-off. Jednakże nie spisała się fatalnie, kilkukrotnie mocno stawiając się rywalom, dzięki czemu po trzy razy wygrała i zremisowała, co dało jej 10 punktów.
Sukcesem wydaje się również spora liczba kibiców na trybunach, co pokazuje, że moda na żużel w tym miejscu powraca. W Pile zorganizowano także kilka imprez indywidualnych, w tym jeden z finałów Indywidualnych Mistrzostw Polski.
W sezonie 2024 pilanie najpewniej nie włączą się do walki o awans, ale zbudowany skład na swoim torze będzie mógł sprawić kłopoty kilku rywalom. Do zespołu dołączyli Adam Ellis, Jonas Jeppesen, Norbert Kościuch oraz Wiktor Trofimow. Oprócz tego są jeszcze Jonas Knudsen i Dan Gilkes. Menedżerem za to został Hans Nielsen, którego nazwisko ma nie tylko być wpisane na papierze. Legendarny Duńczyk aktywnie włączy się w działanie klubu.
ZOBACZ WIDEO: Wiktor Jasiński: Czuję, że rozwijam się z biegu na bieg
Według Jacka Frątczaka w Pile podjęto prawidłową decyzję i dobrze, że zdecydowano się na kolejne kroki. - Pojawienie się tam Hansa Nielsena to jest symbol, a symbole to emocje i wspomnienia. Budowanie na takich wartościach jest zatem bardzo logiczne i to według mnie zadziała - powiedział były menedżer w rozmowie z portalem polskizuzel.pl
Mimo wszystko zdaniem eksperta żużlowego Enea Polonię czeka teraz spore wyzwanie, które polega na zastanowieniu się nad przyszłością, gdyż trzeba obrać drogę, którą będzie zmierzał projekt. To również musi zostać przedstawione kibicom. W jego opinii jazda dla samej jazdy nie ma w tym momencie sensu. Aczkolwiek jest on przekonany o tym, że pilskim klubie o tym wszystkim wiedzą.
- Mam dla działaczy jedną radę. Reaktywacja już była, więc nie można tym nadal żyć. Potrzeba rozwoju i strategii. Każda organizacja musi stawiać sobie jasne cele i robić progres. Polonia powinna zrobić wszystko, by być minimum jedno miejsce wyżej, a poza tym przedstawić wizję na kilka najbliższych sezonów. Ona w mojej ocenie powinna zakładać walkę o awans do 1. Ligi Żużlowej - zakończył Jacek Frątczak.
Czytaj także:
- Żużel. Ścigali się w Nowej Zelandii. Imponująca dyspozycja i rekord toru 24-latka
- Żużel. W Argentynie trwa zimowa rywalizacja. Świetny występ Cristiana Zubillagi