- Cieszymy się z podjętej przez gremium decyzji. Na Łotwie mamy jeden klub. Gdzie mielibyśmy jeździć? Rozgrywki ligi rosyjskiej, to dla nas strasznie dalekie wyjazdy. Do Polski mamy znacznie bliżej. Poza tym w Rosji startują zaledwie trzy drużyny. To stanowczo za mało jazdy - powiedział dla SportoweFakty.pl Nikołaj Kokin.
Menedżer Lokomotivu Daugavpils odpiera zarzuty niektórych klubów, które twierdziły, że nie przystąpienie do baraży powinno spowodować nałożenie kary na łotewski klub. - Słyszałem już takie głosy. Proszę jednak zrozumieć naszą decyzję. Nie mamy stadionu przygotowanego do startów w Ekstralidze. Potencjał obu zespołów również jest znacznie zróżnicowany. Nie chcieliśmy narażać siebie i wrocławian na dodatkowe koszty. Zwłaszcza, że nasza propozycja rezygnacji ze startu została zaakceptowana przez drużynę Atlasa i władze żużla - wyjaśnił Kokin.
Menedżer Lokomotivu podkreśla, że stadion nie spełnia wymogów ekstraligowych. Potwierdzeniem tego jest fakt, że w kolejnym sezonie nie zobaczymy również cyklu Grand Prix na torze w Daugavpils. Czy planowane są jakieś inwestycje na stadionie? - Inwestycje na stadionie są planowane ale dopiero w przyszłym roku. Dopiero wtedy będziemy mogli konkretnie powiedzieć, co zrobimy - wyjaśnił Kokin.
Priorytetem dla działaczy z Daugavpils jest utrzymanie składu z obecnego sezonu. - Liderami w zeszłym sezonie byli bracia Łaguta i Maksim Bogdanow. Bogdanow i młodszy z braci Łaguta mają ważne kontrakty na kolejny sezon. Jeżeli chodzi o Grigorija to myślę, że z nim również dojdziemy do porozumienia. Chcemy wzmocnić nasz zespół, dlatego będziemy rozmawiać z dobrymi zawodnikami zagranicznymi. O konkretnych nazwiskach nie chcę się póki co wypowiadać - zakończył Nikołaj Kokin.