Żużel. Przewodniczący Jury zabrał głos po odwołanym finale IMP. Mówi o bronowaniu toru i dziwnej robocie

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

W niedzielę na torze przy ul. Legionów w Krośnie mieliśmy poznać ostateczne rozstrzygnięcia w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Turniej został jednak odwołany, a powodem był zły stan toru.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę reprezentacja Polski we Wrocławiu po niesamowitym thrillerze sięgnęła po Drużynowy Puchar Świata. Niespełna 24 godziny później w Krośnie miał wystartować 3. finał Indywidualnych Mistrzostw Polski ze świeżo upieczonymi zdobywcami trofeum im. Ove Fundina na czele.

To miało być żużlowe święto dla Krosna, które żegna się z PGE Ekstraligą. Niestety, ale kolejny raz o ośrodku z Podkarpacia mówi się wiele, ale za sprawą stanu toru.

- O godzinie 17 stwierdziliśmy, że ten tor być może będzie regulaminowy i nada się do jazdy. Natomiast zawodnicy przeszli się po nim i wspólnie stwierdziliśmy, że to jest finał IMP i to bardzo ważna impreza, a tor nie gwarantuje bezpiecznej jazdy - powiedział Przewodniczący Jury, Zbigniew Fiałkowski na antenie Canal+ Sport 5.

ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ

Działacz już wcześniej miał zastrzeżenia, co do stanu toru. Mówił o dziwnych pracach wykonanych na obiekcie przy ul. Legionów. Chwilę później reporter Łukasz Benz informował z parku maszyn o trwających naradach i niezbyt optymistycznym obrazku, co do tego, co się może wydarzyć.

- Tor w poniedziałek był przygotowany tak, jak nakazuje status meczu zagrożonego. Niestety, ale go zbronowano o godzinie 10:41 i to dość głęboko. O 14 spadł bardzo duży deszcz, który padał do godziny 18 - dodał działacz.

Ostatecznie niedzielny turniej został odwołany i przeniesiony na poniedziałek, 31 lipca. Łukasz Benz wysłuchując opinii głoszonych przez Zbigniewa Fiałkowskiego zapytał go, czy możemy tutaj mówić o samowolce gospodarzy.

- Nie będę tego oceniał. Ktoś wykonał dziwną robotę. My przyjechaliśmy w czwartek o godzinie 13. Zawodnicy oglądali, jak ten tor wyglądał i jak został zbronowany, bo pokazałem im zdjęcia. Wiedzieli, czemu to się tak stało. Mimo, że pracowaliśmy nad tym torem kilka dni, to jest to zbyt ważna impreza, aby coś na takim torze mogli sobie zrobić - zakończył temat Fiałkowski.

Czytaj także:
Juniorzy ZOOleszcz GKM-u zarobili dla klubu sześć milionów złotych!
Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty