Żużel. Trwa finałowa passa Zmarzlika. W tym też Polak goni byłych mistrzów Grand Prix

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem

Bartosz Zmarzlik w trzech ostatnich jeszcze w zeszłym sezonie oraz we wszystkich pięciu turniejach cyklu Grand Prix w obecnym awansował do finału. To jedna z najlepszych takich serii w historii. Także i tutaj 28-latek goni wielkich mistrzów.

Żużlowy cykl Grand Prix znów doczekał się swojego "dominatora", który wyraźnie dystansuje konkurencję i śrubuje kolejne znakomite wyniki. Bartosz Zmarzlik dostarcza tematów do rozmów dzięki licznym wygranym i spektakularnym dokonaniom. W sobotę w Gorzowie był faworytem i z tej roli wywiązał się wzorowo, ale zwycięstwo w finałowym biegu nie przyszło mu łatwo. To, w jaki sposób wyprzedzał rywali na dystansie, było potwierdzenie jego geniuszu (zobacz TUTAJ).

GP 2023 jest na półmetku, więc za światową czołówką pięć rund, po których przewaga Polaka wynosi aż 21 punktów nad kolejnym zawodnikiem. W każdym z turniejów Zmarzlik meldował się w finale. Jeśli dodać do tego jeszcze trzy ostatnie imprezy z zeszłorocznej edycji cyklu, ta doskonała seria trwa w najlepsze i wrażenie musi robić nawet na tych najbardziej wybrednych.

W tym momencie reprezentant naszego kraju jest autorem czwartej najlepszej takiej passy w historii formuły GP, która istnieje od 1995 roku. Tylko cztery wybitne jednostki znajdują się w tej statystyce przed Zmarzlikiem, ale na pewno muszą czuć się zagrożone. 28-latek jeździ jak natchniony, prezentuje się znakomicie na każdym torze, unika nawet pojedynczych wpadek.

Rekordzistami są Tony Rickardsson i Jason Crump, którzy w finałowych wyścigach jechali aż 11 razy z rzędu. Szwed swoją passę wyśrubował w latach 2004-2005 i co ciekawe, we wszystkich tych turniejach stawał na podium. Australijczyk natomiast zrobił to niedługo po nim, bo w latach 2005-2006. Obie te serie kończyły się ich zdecydowanie zdobytymi mistrzostwami.
 
ZOBACZ WIDEO: Robert Sawina o problemach Patryka Dudka. "Wpadł w spiralę"

Trzeci mistrz, jakiego ma przed sobą Zmarzlik w tej materii to jego główny rywal w walce o indywidualne mistrzostwo świata sprzed dwóch lat. Artiom Łaguta znalazł się wtedy w dziesięciu kolejnych finałach, co sprawiło, że odebrał polskiemu zawodnikowi tytuł. Rosjanin był w tym do bólu powtarzalny, do samego końca wytrzymując napór ze strony przeciwnika.

Być może już 15 lipca w Malilli, gdzie aktualny mistrz globu zapewniał sobie ostatni złoty medal, dogoni on Nickiego Pedersena. Ten w 2008 roku zanotował dziewięć finałów. Seria Duńczyka zaczęła się wtedy już od pierwszych zawodów. We wszystkich stawał na "pudle".

Czołówka klasyfikacji wszech czasów Grand Prix w liczbie kolejnych udziałów w finale:

ZawodnikKrajSezonyFinałyMiejsca
Tony Rickardsson Szwecja 2004-2005 11 7-1-3-0
Jason Crump Australia 2005-2006 11 5-3-1-2
Artiom Łaguta Rosja 2021 10 5-2-1-2
Nicki Pedersen Dania 2008 9 1-4-4-0
Bartosz Zmarzlik Polska 2022-2023 8 5-1-1-1
Bartosz Zmarzlik Polska 2021 7 4-3-0-0
Jason Crump Australia 2009 7 3-2-1-1
Tai Woffinden W. Brytania 2017-2018 7 2-3-0-2
Jason Crump Australia 2001-2002 7 2-2-1-2
Greg Hancock USA 2014 7 1-2-2-2

CZYTAJ WIĘCEJ:
Trzy razy był przed Zmarzlikiem, ale musiał uznać jego wyższość
Coraz większa przewaga Zmarzlika! Oto klasyfikacja cyklu Grand Prix

Źródło artykułu: WP SportoweFakty