Oskar Paluch dziś jest uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w naszym kraju. Idzie w ślady swojego ojca, Piotra Palucha, który jest legendą Stali Gorzów. Ten jednak w żaden sposób nie naciskał na swojego syna, że i on ma jeździć na żużlu.
Wszystko poszło jednak naturalnym torem.
- Dał mi wolną rękę, choć później przyznał, iż liczył, że zechcę wsiąść na motocykl. Namówił mnie kolega z klasy. Mieliśmy po 11 lat i on zapisał się do szkółki. Poszedłem z nim, bardziej po to, żebyśmy mogli spędzać razem więcej czasu. No, ale spodobało mi się i tak trwa do dzisiaj - powiedział Paluch w rozmowie z serwisem redbull.com.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o negocjacjach z Fogo Unią Leszno
Już od najmłodszych lat Paluch przejawiał oznaki talentu. Dwa lata temu jeszcze jeżdżąc w klasie 250cc sięgnął po tytuł mistrza świata pokonując m.in. Nicklasa Aagaarda (ZOOleszcz GKM Grudziądz) i swojego obecnego kolegę klubowego - Villadsa Nagela. W niemieckim turnieju wystartowali również m.in.: Bastian Pedersen (For Nature Solutions KS Apator Toruń, 4. miejsce), James Pearson (Fogo Unia Leszno, 6. miejsce), Antoni Kawczyński (FNS KS Apator Toruń, 7. miejsce).
- Na pewno na 250-tkach było łatwiej rywalizować z najlepszymi na świecie. Sprzęt był bardzo podobny, nasz wiek niemal identyczny, budowa ciała zbliżona, więc te reguły gry wydawały się mocno wyrównane i więcej zależało od umiejętności i techniki jazdy. W PGE Ekstralidze decyduje więcej czynników, a najlepsi zawodnicy mają dużo więcej doświadczenia, bo ścigają się na najwyższym poziomie czasem 20 lat dłużej ode mnie - skomentował.
Oskar Paluch uchodzi za pracusia. Lubi odpocząć, ale kiedy ma możliwość, to spędza dużo czasu w swoim warsztacie i pracuje nad sprzętem. A co go najbardziej kręci w sporcie, który uprawia?
- Prędkość. Szybkość w tej dyscyplinie jest obłędna i trzeba ją kochać, żeby jeździć na żużlu. W rywalizacji z innymi dochodzi adrenalina. Kiedy stajesz pod taśmą z przeciwnikami i wiesz, że tylko jeden z tej czwórki może wygrać i każdy bardzo tego chce, to jest niebywałe uczucie. Nie sposób wyjaśnić to na tyle dobrze, by oddać uczucia, które wtedy mi towarzyszą. To jest potężny skok emocji, taka siła napędowa, której nie znalazłem nigdzie indziej - powiedział Paluch.
Czytaj także:
Szymon Woźniak odpowiedział Sebastianowi Ułamkowi! "Głowa podjęła decyzję"
Szczere wyznanie zawodnika Cellfast Wilków Krosno. "Tutaj to tak nie działa"