Jakub Jamróg: Nie chcę zapeszać, ale prawdopodobnie będzie bardzo dobrze

Dla Jakuba Jamroga był to tak naprawdę pierwszy pełny sezon w barwach Unii Tarnów. "Jaskółki" nie miały sobie równych w marszu po Speedway Ekstraligę, dlatego trener Roman Jankowski stosunkowo często stawiał na młodego tarnowskiego wychowanka. Jamróg zaliczył siedem meczów, w których odjechał szesnaście biegów i zdobył trzy oczka. Jego największym sukcesem w sezonie 2009 był awans do wrocławskiego finału Brązowego Kasku.

Zawodnik wywodzący się ze szkółki Mariana Wardzały liczy, że nie zakończył jeszcze sezonu i dane mu będzie wystartować w turnieju Tauron Cup będącym jednocześnie trzecim Memoriałem Szczepana Bukowskiego. Plany wyjazdu na tor skutecznie jak dotąd paraliżuje niesprzyjająca aura. - Moje przygotowanie są zahamowane przez kapryśną pogodę, nie siedziałem już dosyć długi czas na motocyklu. Motory są jednak przygotowane na sto procent i czekają na poprawę pogody, tak aby wyjechać tor - zaznacza gotowość do jazdy młody tarnowianin.

Jamróg nie ma określonego miejsca, które chciałby zająć w sobotnich zawodach, ale liczy na miły akcent kończący tegoroczne starty. - Nie planuję żadnego miejsca, które docelowo chciałbym osiągnąć w tym turnieju, po prostu jadę z marszu. Spróbuję zdobyć jak najwięcej oczek, a na ile to wystarczy, to się dopiero okaże. Kiedy wsiadasz na motocykl zawsze starasz się walczyć o jak najwyższe cele, jednak nie zawsze się to udaje. Nie ukrywam, że fajnie by było zaakcentować ten rok dobrym rezultatem, ale nic na siłę - dodaje 18 - latek.

Za sprawą menadżera Romana Jankowskiego młody tarnowski wychowanek zdążył już zadebiutować w lidze. Jak sam podkreśla jest za to trenerowi bardzo wdzięczny, ale w żadnym wypadku nie ma zamiaru spoczywać na laurach. - Na pewno jakimś sukcesem były pojedyncze wyścigi w meczach ligowych, ale celem na miniony sezon było przede wszystkim objeżdżenie się i odjechanie jak największej ilości zawodów. Nie było z tym tragicznie, ale co przyniesie kolejny rok to się dopiero okaże. Jestem w każdym razie nastawiony na walkę - wyjaśnia Jamróg.

Nie da się ukryć, że przed Jamrogiem jeszcze długa droga, aby na stałe zadomowić się w składzie Unii Tarnów na mecze ligowe. Czynione są już jednak solidne starania, o to by sprzęt był dużo lepszy niż w sezonie 2009. - Ze swojej strony o przyszłorocznych rozgrywkach zacząłem myśleć już dużo wcześniej. Nie chcę na razie nic zapeszać, ale prawdopodobnie będzie bardzo dobrze. Rozmawiam również z klubem tak, aby pozyskać gdzieś innych darczyńców. Trzeba przecież ciągle ten sprzęt doskonalić. Myślę więc, że mój poziom przygotowania sprzętowego na przyszły sezon będzie o wiele wyższy niż to miało miejsce do tej pory. Na jakieś większe konkrety jest jednak jeszcze stanowczo za wcześnie - ucina enigmatycznie Kuba.

Komentarze (0)