Nazar Parnicki od początku sezonu nie narzeka na brak zapytań z innych klubów, a najbardziej u siebie chciał go ROW Rybnik. Fogo Unia Leszno nie wypuściła ukraińskiego talentu nawet na wypożyczenie i to się opłaciło.
Parnicki wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Chrisa Holdera. Przed meczem gospodarze nie chcieli mówić ilu punktów od niego oczekują. Miał po prostu sprawdzić się na tle światowej czołówki.
W debiutanckim wyścigu przyjechał czwarty, ale trzymał się dzielnie Wiktora Lamparta. W kolejnej serii startów został zmieniony i na następny bieg czekał aż do dziesiątego biegu.
I ku uciesze miejscowej publiczności udało mu się wygrać ten wyścig. Joanna Cedrych w rozmowie na antenie Eleven Sports 1 zapytała go o wyraz twarzy, bo w parku maszyn nie wyglądał na zadowolonego.
ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu
- Zawsze się cieszę z wygranych wyścigów. Nie wiem, może, że to pierwsze zawody ligowe i się tym stresowałem. Myślę, że jest dobrze - powiedział żużlowiec.
Parnickiemu wygrana dodała tyle wiatru w żagle, że w dwunastym biegu powtórzył swój wyczyn i tym samym pierwsze ligowe starcie zakończył z dorobkiem sześciu punktów (0,-,3,3). - Wydaje mi się, że pojechałem dziś dobrze i jestem zadowolony z wyniku - dodał.
Ukrainiec przyznał, że w piątkowy wieczór startował na silniku, który pożyczył mu Janusz Kołodziej. - Dopasowaliśmy go i jedzie dobrze. Każdy coś podpowie i pomoże, co zrobić lepiej. To naprawdę pomaga - zakończył.
Czytaj także:
Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa
Tego sobie życzy zawodnik Tauron Włókniarza