Sezon 2018 był ostatnim, w którym oglądaliśmy Patricka Hougaarda na żużlowych torach. Duńczyk w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że czynników, które zadecydowały o rozbracie z czarnym sportem było kilka.
Początkowo zawodnik trzymał się poza żużlem i rozpoczął pracę w branży nie związanej nawet z motocyklami.
- Pracuję jako lider zespołu w firmie zajmującej się elektryką w Danii. Pracujemy m.in. nad rozwiązaniami dla robotów, dla wielu fabryk. Jesteśmy bardzo zajęci. To zupełnie inne życie niż to, gdy byłem żużlowcem, ale podoba mi się - stwierdza w rozmowie z Karolem Garncarzem na kanale "Podcast no. 13", który można znaleźć w serwisie YouTube.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Czarnecki, Janowski i Holder gośćmi Musiała
Hougaard w przeszłości uchodził za jeden z największych talentów duńskiego speedwaya. Wróżono mu wielką karierę , a w swoim CV ma m.in. brązowy medal mistrzostw świata juniorów z 2009 roku. Przez kilka lat ścigał się w polskiej lidze, a najdłużej czynił to w tarnowskiej Unii (2008-2010, 2013).
- Świetnie jest wrócić tutaj. Byłem tutaj jako junior, a później na kilka spotkań wróciłem w okolicach 2012 roku. Spędziłem tutaj bardzo miły czas i zdecydowanie miło go wspominam - dodaje Hougaard.
W ubiegłym roku Duńczyk wrócił do aktywności w sporcie żużlowym. I zdecydował się przedłużyć współpracę ze Slangerup Speedway. - W tym sezonie po raz pierwszy będę pełnić rolę menadżera. Będziemy razem z Jensem Trasborgiem odpowiadać za zespół. To zupełnie nowa rola, ale bardzo cieszę się na to wyzwanie - przyznaje.
Pytany, czy nie ciągnie go na tor, odpowiada: - Wiesz, coś we mnie mówi, bym się trzymał z daleka, ale czasami mam ochotę wrócić. Myślę jednak, że bycie menadżerem, to rola na której się skupię.
Czytaj także:
Mateusz Szczepaniak potwierdził zapytanie z klubu 1. Ligi
Leon Madsen mówi o idealnym scenariuszu. "To byłoby cudowne uczucie"