Żużel. Stal Gorzów zmobilizowała Jasińskiego. Będzie miał dwóch rywali do miejsca w składzie

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Wiktor Jasiński
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Wiktor Jasiński

Stanisław Chomski od lat dba, by w jego drużynach nie było walki o miejsce w wyjściowym składzie. W tym roku wyjątek zrobiono dla Wiktora Jasińskiego, którego forma cały czas będzie porównywana do dwóch innych zawodników.

Zespół ebut.pl Stali Gorzów niedawno wrócił z obozu w Lahti, w którym dość niespodziewanie brali udział nie tylko zawodnicy podstawowego składu oraz czterech juniorów, ale także dwójka żużlowców ze składu drużyny U24. Obecność na zgrupowaniu Timiego Salonena i Mathiasa Pollestada pokazuje, że Wiktor Jasiński od początku sezonu musi być naprawdę w dobrej formie.

Gorzowianie zdają sobie sprawę, że aby powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie potrzebują dobrej formy nie tylko liderów, ale przede wszystkim zawodników drugiej linii, czyli Oskara Fajfera i właśnie Jasińskiego. Na razie klub wyklucza możliwość jakichkolwiek transferów i mocno ufa żużlowcom, z którymi podpisano kontrakty w listopadzie.

- Podczas obozu mieliśmy okazję do wielu rozmów i każdy zawodnik poznał swoją rolę w zespole. Jasiński jest naszym podstawowym zawodnikiem, Salonen będzie wpisywany pod numerem ósmym, a Pollestad ma za zadanie zbierać doświadczenia w Ekstralidze U24. Z każdym z tych zawodników mamy długoterminowe plany i dlatego pojechali z nami na obóz - wyjaśnia Stanisław Chomski, trener Stali.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

Co ciekawe, w ostatnim czasie gorzowianie otrzymali sporo ofert dla Salonena i Pollestada, ale wszystkie odrzucili. Wszyscy w klubie mają bowiem świadomość, że sezon jest długi, a każdy z tych zawodników może się jeszcze przydać.

Wicemistrzów Polski czeka trudny sezon, bo po odejściu Bartosz Zmarzlik drużyna na papierze nie wygląda tak dobrze, jak w ostatnich latach. Na ostatnim obozie widać było jednak pierwsze optymistyczne sygnały.

- Do tej pory mieliśmy jednego lidera, a już teraz widać, że odpowiedzialność zaczęła się mocniej rozkładać na innych zawodników. Oni są świadomi swojej szansy, ale jednocześnie tego, że muszą działać drużynowo. Na zgrupowaniu wyglądało to bardzo dobrze i widzę, że zawodnicy zmienili nieco swoje podejście, a to dobry sygnał - dodaje Chomski, który od początku twierdzi, że właśnie zespołowość będzie największym atutem jego drużyny po odejściu trzykrotnego mistrza świata.

Czytaj więcej:
Miał problemy ze służbą celną
To zrobił dla niego Woffinden

Źródło artykułu: WP SportoweFakty