Bydgoszczanie w sezonie 2023 będą jednym z faworytów ligi, aczkolwiek eksperci dają im mniejsze szanse na awans niż Stelmetowi Falubazowi Zielona Góra. To mogłoby się zmienić, gdyby Abramczyk Polonia sięgnęła po któregoś z żużlowców ZOOleszcz GKM-u. A teraz otwiera się na to szans, bo po otrzymaniu polskiego paszportu przez Wadima Tarasienkę w kadrze grudziądzkiego klubu panuje duży ścisk.
Okazuje się jednak, że w Bydgoszczy tematu wzmocnień nie ma. I jeszcze długo go nie będzie. - Nie ma takiego tematu. Nasz skład jest zamknięty. Dodatkowy zawodnik wprowadziłby teraz kiepską atmosferę. Taka rywalizacja byłaby czymś złym. Na dziś mówię nie, a to oznacza, że do startu sezonu nic się nie wydarzy. Taka myśl na pewno nie przejdzie mi przez głowę również w pierwszych kolejkach sezonu - mówi nam prezes Jerzy Kanclerz.
Polonia nie wyklucza wprawdzie, że z czasem zainteresuje się którymś z zawodników GKM-u, ale jednocześnie prezes podkreśla, że najpierw szanse otrzymają żużlowcy, którzy zostali już zakontraktowani. - A co będzie później? Tego nie wie nikt, bo życie pisze różne scenariusze. W żużlu są przecież kontuzje, a poza tym wszystko i tak rozstrzyga się w fazie play-off. A do tego mnóstwo czasu. Może zdarzyć się też tak, że ktoś sięgnie wcześniej po któregoś z zawodników GKM-u i tematu nie będzie - zauważa Kanclerz.
Prezes dodaje również, że bydgoszczanie już teraz są dobrze zabezpieczeni, gdyby w zespole zdarzyła się kontuzja. - Przypominam również, że już teraz jesteśmy zabezpieczeni. Mamy dodatkowego zawodnika, którym jest Benjamin Basso. Wbrew temu, co wypisywali znawcy żużla na jednym z portali internetowych, on będzie mógł zastępować innych żużlowców z wyjątkiem Szymona Szlauderbacha - podsumowuje.
Zobacz także:
Wadim Tarasienko otrzymał polski paszport
Klub traci prawo do nazwy
ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"