To już koniec nadziei. Klub traci prawo do legendarnej nazwy

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Kibice w Zielonej Górze
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Kibice w Zielonej Górze

25 stycznia w Trybunale Sprawiedliwości UE ostatecznie zakończył się trwający wiele lat spór o prawo do nazwy Falubaz, który toczyły ze sobą żużlowy klub i zielonogórskie przedsiębiorstwo o tej samej nazwie. Trybunał przyznał rację przedsiębiorstwu.

Od środy to zakład zajmujący się produkcją maszyn włókienniczych i budowlanych posiada pełne prawo do korzystania z nazwy Falubaz. Od teraz to właśnie od zarządzających tą spółką będzie zależeć, czy i na jakich zasadach udzielą tych praw żużlowemu klubowi. W teorii mogą oni definitywnie zabronić korzystania klubowi z tej nazwy, wyznaczyć konkretne warunki, a nawet narzucić obowiązek płacenia za prawo do korzystania z tej nazwy.

Sytuacja jest o tyle trudna, że obie spółki od lat pozostają w konflikcie, a w ostatnich latach nie prowadzono żadnych negocjacji, by osiągnąć w tej sprawie kompromis. Choć spółka Falubaz SA informowała za pośrednictwem WP SportoweFakty, że nie będzie dążyć do zakazu używania tej nazwy przez klub żużlowy, ale jednocześnie zaznaczała, że warunkiem korzystania z nazwy będzie "poszanowanie praw spółki Falubaz". Dziś trudno więc rozstrzygnąć czy zielonogórska drużyna będzie mogła wystartować w tegorocznych rozgrywkach pod tradycyjną nazwą.

W wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE ogłoszonym 25 stycznia czytamy, że Trybunał w całość oddalił skargę żużlowego Stelmet Falubazu Zielona Góra, a dodatkowo obciążył klub kosztami procesu. Od wyroku nie ma już ścieżki odwoławczej, więc sprawa jest już definitywnie zamknięta.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

W swoim wyroku Trybunał podtrzymał wcześniejszą decyzję Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej w Alicante, który uznał, że żużlowy klub zarejestrował swój znak towarowy w złej wierze, nie biorąc pod uwagę praw spółki Falubaz SA.

Dla sędziów nie miała znaczenia gigantyczna popularność klubu i jego rozpoznawalność nie tylko na terenie Zielonej Góry, ale także w całej Polsce, a także fakt, że klub domagał się praw do nazwy tylko do celów marketingowych i rywalizacji sportowej.

Takie rozstrzygnięcie to gigantyczny cios dla żużlowego Falubazu Zielona Góra, który jest jednym z najbardziej utytułowanych i najpopularniejszych klubów żużlowych w naszym kraju.

Spór o nazwę rozpoczął się w 2015 roku, kiedy to przedstawiciele żużlowego klubu uzyskali w Alicante na własność prawa do używania nazwy Falubaz w zakresie sportu, marketingu i organizacji imprez. Takie podejście bardzo nie spodobało się władzom spółki produkującej sprzęt używany w przemyśle, które uznają się za spadkobierców założonej w 1947 roku fabryki "Polmatex-Falubaz". Zakład produkcyjny był jednym z symboli Zielonej Góry, a od 1961 do 1991 roku wspierał zielonogórski klub żużlowy.

Władze Falubaz S.A wystąpiły do urzędu w Alicante o unieważnienie znaku towarowego udzielonego klubowi żużlowemu, a Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej dwukrotnie przyznał im rację. Teraz tę decyzję utrzymał w mocy Trybunał Sprawiedliwości UE.

O komentarz w sprawie utraty praw do nazwy zwróciliśmy się do przedstawicieli klubu, ale na razie nie udało nam się uzyskać od nich żadnej odpowiedzi.

Mateusz Puka, dziennikarz WP Sportowefakty

Czytaj więcej:
Dla zawodników jest jak ojciec
Pierwsze takie urodziny legendy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty