Marzec i początek kwietnia to najczęściej okres, w którym polskie kluby odjeżdżają mecze sparingowe. Nie inaczej było w przypadku Hunters PSŻ-u Poznań. Jeden z takich pojedynków pechowo zakończył się dla Szymona Szlauderbacha. 25-latek w siódmym biegu potyczki z Polonią Piła uległ wypadkowi, po którym został przetransportowany do szpitala. Od tego czasu wychowanek Unii Leszno nie pojawił się na torze (więcej TUTAJ).
Kibice zastanawiali się, co ze zdrowiem młodego żużlowca. Szczególnie że do stolicy Wielkopolski został sprowadzony Francis Gusts. Łotysz zresztą bardzo dobrze zaprezentował się już w jednym ze sparingów, zdobywając 10 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji
Na szczęście Szymon Szlauderbach czuje się coraz lepiej. Na tyle, że sam chciał wystartować już w pierwszej kolejce Metalkas 2. Ekstraligi. Klub jednakże nie chce wywierać na swoim żużlowcu żadnej presji. On sam w tym momencie podchodzi do sprawy o wiele spokojniej i czeka, aż wyzdrowieje w stu procentach.
- Jest trochę poobijany, pewnie jeszcze chwilę przerwy w startach będzie miał. Jeśli chodzi o żebro, faktycznie był mały problem, ale nie na tyle duży, żeby mu to na dłuższą metę przeszkadzało. Jest szansa, że w przyszłym tygodniu wróci już do treningów. Taki jest wstępny plan - przekazał w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Kannenberg.
Wiele okaże się właśnie po powrocie 25-latka na motocykl. Wówczas sam będzie mógł ocenić, jak się czuje i czy już na dobre powraca do ścigania, czy odczeka jeszcze kilka dni. Przed nim długi sezon, dlatego czasami lepiej wrócić nawet tydzień później niż zrobić to nie do końca zdrowym.
Pierwszy sprawdzian dla PSŻ-u Poznań już w najbliższą sobotę o 16:30. Wówczas rywalem Wielkopolan będzie ZKS Stal Rzeszów. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
